Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2016, 18:02   #3
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację
Sytuacja była poważna.
Wprawdzie tego typu zejścia Mirosławowi przydarzały się w czasie jego poszukiwań prawdy absolutnej, to stan tego kalibru trafił się ostatnio gdy Obszczyfurtek zaczął eksperymentować z acetonem. Przez zgwałcony różnymi substancjami mózg przebiegła kulawo konkluzja iż stan tak długiego i poważnego zejścia z kontaktu może mieć wiele wspólnego z zapachem roznoszącym się w kuchni. A więc zapewne powrócił do eksperymentów, które wyrwały się spod kontroli.

To śmiałe, intensywne i ciężkie śledztwo rozgrywające się między jego uszami zmęczyło go nieco, lecz przynajmniej wszedł w posiadanie chybotliwych teorii co się zapewne działo. Skupił się zatem na obrazach. Przez chwile oglądał je przekręcając raz po raz o 90 stopni aby załapać gdzie góra, a gdzie dół, po czym doszedł do jasnych i wyrazistychwniosków, że ni chuja nie ma pojęcia co to jest. Mogły to być portrety Tyku, mogły też artystyczne dokumentacje Pawia Królewskiego powstałego w wyniku źle dobranych haustów. Zasadniczo te dwie wersje były najbardziej prawdopodobne.

Rzucił płótna w kąt, trzeba było zająć się sprawami o wyższym priorytecie.
Posprawdzał wszystkie puszki i butelki porozrzucane po mieszkaniu zbierając łącznie jeden niewielki łyk drinka autorskiego zwanego z latynoska "miechaldinho". Chwilowo to musiało wystarczyć. Pan Szczurogwałt wciąż spał na materacu, wyglądając jakby i on w pewnym momencie włączył się w melanż i teraz dogorywał . Ubrany był w opakowanie po czteropaku, choć tajemnica było czy sam w niego wlazł, czy ktoś mu go założył.
Za dużo tych tajemnic było dla Obszczyfurtka, a tu jeszcze ta kartka z numerem.

Przez chwilę zastanawiał się czy nie zajrzeć do Tyku (skoro już tu była nawet w połowie gotowa), oczywiście na wszelki wypadek nie zapalając światła. Alternatywą było pozbieranie jakichś sprzętów i ruszenie w plener by je spieniężyć w celu zakupów jedynie właściwych i słusznych substancji. W obu plusy były przesłaniane minusami. W postaci niebagatelnej urody obiektu chrapiącego w wannie, oraz w postaci potrzeby zapieprzania z worem fantów na skup złomu. Życie nie rozpieszczało.

Już prawie podjął decyzję gdy rozległ się upiorny terkot telefonu, który w jego stanie był tym czym dla Marcina Najmana pięści kogokolwiek na kogo wypchnięto go na matę. Apostołami bólu i cierpienia.
Drżącą ręką chwycił za słuchawkę i uniósł ją do ucha, druga dłonią ściskał sobie głowę.
- Czego do chuja! - spytał grzecznie.
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline