Rozglądała się właśnie za kolejnymi liśćmi, gdy nagle usłyszała pełen zaskoczenia głos.
- Człowiek... Prawdziwy człowiek... Nie do wiary. Nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam człowieka.
Mówiąca te słowa z pewnością nie była jeleniem. A przynajmniej nie do końca...
- Czy mogłabyś mi pomóc? - mówiła dalej panna-jeleń. - Tu-pai zabrał mi naszyjnik, a ja nie umiem się wspinać. On mieszka w dziupli, kawałek stąd. Pomożesz mi?
Wyraz twarzy sugerował, że na naszyjniku bardzo jej zależy.