Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2016, 22:12   #3
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
W zasadzie to nie był głodny. Dzień wcześniej wyczaił gniazdo szczurów i dorwał parkę z młodymi. Zaniósł do Mehmeda, żeby to przyrządził. Zwykle szczurze mięso było strasznie żylaste i wręcz gorzkie, ale ciapaci mieli na to swój tajny sposób.
Simon nie miał pojęcia czym to przyprawiają, jednak potrafili sprawić, że mięso robi się delikatnie chrupiące i smakuje prawie jak kurczak. Młode wrzucił do wody, dodał kilka grzybów i mieli potrawkę.Podzielili się żarciem i w ten sposób szykowały się widoki na ciekawą współpracę.
Dlatego jak na ostatnie lata, to Bunin był syty. Jednak nie zamierzał przepuścić okazji, by znów coś wrzucić na ruszt. W metrze nigdy nie było wiadomo, kiedy będzie okazja na następny posiłek, a on był ostatni do grymaszenia.
Ostatnie kilka dni były wyjątkowo spokojnie. Na Prospekcie Mira nikt się nie wtrącał do spraw innych. Każdy sobie rzepkę skrobał. Wszystko wskazywało na to, że będzie mógł tu na dłużej się zatrzymać.
Trzymał się jednak na uboczu. Z wielu powodów. Najważniejszy był ten, że Simon zawsze był dla tych na stałe mieszkajacych na stacji dziki. Jakby nieco bardziej ucywilizowany mutant. Niby w porządku, ale niech siedzi od nas daleko. Bo i po co go trzymać bliżej?
Najśmieszniejsze było to, że wcale ostatnimi czasy nie był zapuszczony. Wiodło mu się lepiej to w gnoju taplać się nie było potrzeby.
Z drugiej strony, jego też nie ciągnęło do innych. Z jednej strony handlował bądź współpracował tak jak z Mehmedem, ale nigdy się nie spoufalał. Był dla nich obcy, tak jak wszystko w metrze. Można było odnieść, że mężczyzna wtapiał się w te tunele, stając się ich częścią.

Być może to właśnie ten pełen brzuch i polepszenie warunków bytowych sprawiło, że jego instynkt osłabł. Przysiadł się bliżej bajarza. Nawet poświęcił kilka myśli jego bajce.
Szmaragdowy Gród? Kultura? To są książki? To przecież to samo jest chyba w wielkiej księgarni w Polis? Nie tego tam pilnują?
Nic z tego nie miało dla niego większego znaczenia. Sam układał w głowie słowa, którymi będzie chciał się załapać na parę kęsów. Nawet gdy Andriej wyciągał zawiniątko, Bunin nie zwrócił na to uwagi. Wielu bajarzy nosiło ze sobą rekwizyty. A to kawałek szyby z pociągu duchów, a to okular Niewidzialnego Obserwatora.

Seria z kałasznikowa zadudniła ogłuszająco.

Simon padł na ziemię i odczołgał się na bok tunelu, w miejsce gdzie światło lichego ogniska nie dochodziło.
Kurwa - zaklął w myślach - pies jebał te ognisko, co mnie podkusiło?! Teraz gówno widzę.
Był zły na siebie, że tak bardzo zbliżył się do ludzi. Im ich więcej, tym częściej coś takiego się działo. Nie znał motywów, zresztą nie interesowały go one, ale gdy był sam, to nikt do niego nie strzelał.
Wymacał swoją gwiazdę poranną i schował ją pod siebie. Nie chciał, żeby ktokolwiek uznał go za zagrożenie. Powoli dawał stamtąd dyla.
 
Turin Turambar jest offline