Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2016, 00:50   #5
Paszczakor
 
Paszczakor's Avatar
 
Reputacja: 1 Paszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumny
Dymitrij dotarł już prawie na miejsce. Nieźle wkurzony postanowił sobie, nigdy już nie pisać się na takie wyprawy.
~ A co, jak tam gościa nie będzie? - pomyślał.
~Wtedy psu o dupę rozbić naszą robotę – z przekąsem odpowiedziały jego nogi.

Zły nastrój spowodowany był głównie tym, że właśnie skończył mu się samogon, a przecież dopiero co mijał stację i mógł kupić...
Z pewnym zawstydzeniem musiał przyznać, że cała ta wycieczka, chwilowa utrata zdolności myślenia i przewidywania, to wynik podniecenia na myśl, że zaraz zobaczy jednego z nielicznych ocalałych laptopów. Niby nic takiego – co niektórzy mieli takie, ale głównie używali ich jako podkładek do siedzenia, zabawek dla dzieci a raz widział nawet takiego, w którym ktoś zamiast matrycy wsadził rodzinne zdjęcia i obrazki z gazet.
Ten był jednak inny.
Podobno jeszcze niedawno działał!
Cały sprzęt elektroniczny na powierzchni szlag trafił od impulsu elektromagnetycznego, towarzyszącego wybuchowi. Ten zaś, który uchował się głęboko w metrze, przez te wszystkie lata niekonserwowany psuł się, wyczerpywały się w nim baterie, których naładowanie graniczyło z cudem.
Niby można było z kilu uszkodzonych lapków robić jeden sprawny, ale nie było komu się tym zająć, no i po co? Przecie nie było, ani internetu, ani nic. A na zepsutym, siedzi się tak samo jak na sprawnym. Tym sposobem z działających, przynajmniej oficjalnie, nie zachował się żaden. On sam, mimo, że interesował się tymi sprawami, ostatnią, działającą sztukę widział jakieś sześć lat temu. Ten podobno zepsuł się dopiero co, więc uruchomienie, może nie na długo, ale zawsze, jest całkiem prawdopodobne.
Dlatego zgodził się zrobić taki szmat drogi i podjąć naprawy. Może dane mu będzie trzymać w ręku ostatni na świecie chodzący egzemplarz? Jaki to model? Jaki system? Jaki...

Tratatatatataaaa

~ Ki chuj? ~ Dima zatrzymał się i zamyślił.
Seria z kałacha gdzieś tu obok, nie wróżyła nic dobrego. Na co marnować tyle amunicji? Jeśli ktoś chciał kogoś ubić, to przecie mógł kosę pod żebro wrazić, albo gazrurką w czerep przypieprzyć...
~Na co marnować tyle naboi? Wojna jaka, czy co?
Rozmyślania te przerwał dziki tłum uciekających. Potrącali go, przewracali się i tratowali nawzajem.

Dymitrij przesunął się pod samą ścianę tunelu, przykucnął i oparł się o ścianę. Z nikłym zainteresowaniem przyglądał się biegnącym. Tu powinien być bezpieczny. Oczywiście chodziło o stratowanie i inne uszkodzenia ciała. Myśl, że ten szastający amunicją strzelec, mógłby się nim zainteresować była tak niedorzeczna, że nawet nie przyszła mu do głowy.

~ Może jaki mutant? Ale tutaj? Ech, żeby to tylko nie miało związku z tym komputerem – zaniepokoił się nagle.
Postanowił, że jak tylko w tunelu się uspokoi, pójdzie szukać Emila.
 

Ostatnio edytowane przez Paszczakor : 23-01-2016 o 00:55.
Paszczakor jest offline