Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2016, 00:11   #27
Molkar
 
Molkar's Avatar
 
Reputacja: 1 Molkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputację
Kazrak z ciekawością przyglądał się robocie Shena, trzeba przyznać, że mało kto potrafił jego drucha wyprowadzić z równowagi a temu człowiekowi przychodziło to nad wyraz lekko.
Sam miał również kilka pytań które skrupulatnie układał w głowie podczas drogi do posiadłości ale słuchając ilości pytań które wylewały się z ust człowieka dał sobie spokój ze swoimi, nie dość, że ten zadał te które on sam chciał zadać to do tego dorzucił sporo innych. Co jak co ale trzeba przyznać, że człowiek wiedział co robi i nie raz już się za takie coś zabierał.
Kazrak postanowił poczekać aż w końcu będzie dane wykazać mu się w tym co w sumie umiał najlepiej, czyli walce.

Po zwiedzeniu posiadłości Cortezów i odpytaniu każdego, zdecydowanie dobrym pomysłem było zaciągnąć informacji u rodziny drugiej zaginionej dziewczyny, po wszystkim zaskoczyło go pytanie człowieka czy idzie z nim.

- Oczywiście, że idę - Krasnolud był ciekaw czym go jeszcze człowiek zaskoczy.

Ruszył żwawym krokiem za człowiekiem starając się dotrzymać mu kroku. Po dotarciu na miejsce przyjrzał się chacie i stwierdził, że jeśli ktoś w niej mieszka to zdecydowanie się mu nie powodzi.
Już miał pytać po co człowiekowi dwa wiadra wody ale zanim zdążył ten zasadził z buta w drzwi domu po czym wszedł do środka.

- No no, zaczyna się robić ciekawe - pomyślał krasnolud

Spokojnie oparł się przy wejściu do chaty i postanowił pilnować wejścia i w razie czego dołączyć do człowieka gdyby zaczęło się robić nieciekawie.

Po dość krótkiej lecz stanowczej rozmowie Shen pojawił się w drzwiach. Pozostało udać się do posiadłości Benitezów dopytać o dziewczynę i zacząć poszukiwania.
Nie da się ukryć, że na miejscu zostali dość "ciepło" przywitani, ale w sumie dość logiczne przywitanie patrząc na to, że u bram stały dwie uzbrojone osoby.
 
Molkar jest offline