Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2016, 13:41   #12
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
W końcu, gdy pierwsze promienie wiosennego słońca pokonały barierę horyzontu i musnęły okna zajazdu, na zewnątrz rozbrzmiał tętent kopy. Na podwórze z impetem wjechał piękny kary koń. Zwierzę było całe zroszone potem, na jego pysku widać było ślady piany. Z siodła niezgrabnie zsunął się smukły jeździec, na jego ramieniu wyraźnie widać było skórzany tubus z korespondencją. Niewysoka postać zrobiła dwa, trzy kroki, zachwiała się i przyklęknęła z bólu, mocno ściskała swój bok. W końcu odchyliła kaptur i odsunęła zakrywający usta szal, oddychając zachłannie świeżym, rześkim powietrzem.

W porannym słońcu błysnęły związane w kok rude włosy. Niewiasta wyraźnie nie miała siły wstać, jej okraszona piegami blada twarz ściągnięta była bólem.

***

Tymczasem zraniony egzekutor brnął przez pola w kierunku widocznych na horyzoncie zabudowań. Kręciło mu się w głowie.

Johann medycyna d20(-3 mocno improwizowane tamienie)= porażka


Mimo uciskania rany, życiodajna czerwona wilgoć zdawała się szybko opuszczać jego ciało.

Johann sprawność d20(+4 łatwy - 5 rany)= 2 sukces


Czy to jednak za sprawą wrodzonego uporu, czy też łaski Bogini Sprawiedliwości sprzyjającej mu w jego misji, znalazł w sobie siły, by utrzymywać dobre tempo, wkrótce zamajaczyły mu już przed oczami zarośla, za którymi stał zajazd. I wtedy, spoglądając za siebie w obawie przed pościgiem zauważył widziany wcześniej wóz, pełny uzbrojonych zbirów, mknący traktem w kierunku zajazdu, do którego i on zmierzał. Było ich pięciu albo sześciu i wyraźnie im się spieszyło. Wóz wzbijał wysokie tumany pyłu.

Zacisnął zęby i szybko pognał do przodu, gorąca krew tętniła mu pod dłonią, którą zaciskał ranę.

***

Trójka strażników po nudnym poranku pełnym wyczekiwania, wreszcie ujrzała trochę akcji i to zdecydowanie więcej niż się spodziewała.

Nie minęła bowiem więcej niż minuta od przyjazdu zranionej niewiasty, a zza budynku wozowni wyłonił się ledwo utrzymujący się na nogach, pokrwawiony, ubrudzony darnią i błotem... Kapłan Vereny, przynajmniej jeśli wierzyć resztkom symboli widocznych na porwanej szacie. Zaspany był tak, że wyglądał jakby przybiegł co najmniej z Altdorfu.
 
Tadeus jest offline