Zdyszany i wyczerpany pościgiem Johann, gdy posłyszał słowa trzech mężczyzn domyślił się natychmiast że to ci trzej mężczyźni muszą być owymi strażnikami dróg do których miał się zgłosić, by razem z nimi służyć. Johann głośno łapiąc powietrze w zbolała płuca, odrzekł urywanie mężczyzną na ich słowa. -Jestem nowym strażnikiem, rozkazy ... bandyci napadli mnie po drodze, koń padł ... zaraz zaatakują karczmę, jest ich sześciu i mają kusze ... dostałem z bełtu, jakieś bandaże by się przydały ... za dużo krwi.
Przy tym Johann wskazał na swój zakrwawiony bok. |