Nastał termin z zagadkowego listu. Pogodny ranek, powoli przerodził się w pochmurny dzień, by zakończyć go solidną ulewą pod wieczór. Pod wskazanym adresem z koperty znajdowała się duża, odosobniona posiadłość ogrodzona metalową bramą i wysokim brązowym murem. Brama wjazdowa stała otwarta pojękując przy większych powiewach wiatru. Od bramy prowadzi kamienna ścieżka otoczona żywopłotami przedstawiającymi mitologiczne zmagania bohaterów z potworami. Sam budynek wygląda okazale, gdzieniegdzie nadkruszony upływem czasu, szeroki z zewnątrz parter, mocno rozbudowane piętro oraz poddasze na tle sadów owocowych skąpanych w mroku. Przed wejściem do posiadłości zaparkowanych jest kilka pojazdów, a przy drzwiach wejściowych stoi kilka osób z otwartymi parasolami. Wszyscy zebrani wpatrują się w przypiętą do drzwi kartkę papieru powiewającą na wietrze.
Wejdźcie do środka i czujcie się jak u siebie. Wszystko co zmieści wam się w ręce jest wasze, jeśli chcecie odziedziczyć pozostały majątek musicie doczekać w środku domu mojego przyjazdu z dokumentami o świcie. Wśród was ukryty jest mój współpracownik, który w razie wątpliwości zatwierdzi komu udało spełnić się ten wymóg.
Notariusz
Thomas Renfield
-
To chyba jakieś żarty. – Burknął straszy mężczyzna, przed sześćdziesiątką. Ubrany w brązowy garnitur i podpierając się drewnianą laską ze złotą głową orła ruszył krok do przodu i pchnął drzwi. Ciężkie solidny drzwi sapnęły i powoli ustąpiły otwierając się szerzej. Z wnętrza budynku wylało się światło i przyjemne ciepłe powietrze. Mężczyzna przekroczył próg wchodząc na zielony dywanik i zatrzymał się w przedsionku przed długim czerwonym dywanem sunącym się przez korytarz ku schodom na piętro. W przedsionku znajduje się para drzwi i dwa popiersia na drewnianych szafeczkach. W korytarzu znajduje się kolejna para drzwi, a dalej schody na ciemne piętro.W ślad za nim do środka weszła blondynka po trzydziestce ubrana w czerwony żakiecik, mini i kapelusz. Przeciągnęła palcem po posągu zbierając grubą warstwę kurzu. –
To coś może być wartę po wypucowaniu. Do środka wszedł chłopak w błękitnej bluzie z kapturem, z wyglądu coś przed trzydziestką. Zaraz za nim wsunęła się dziewczynka w wieku dwunastu lat w różowej sukience z białym paskami. –
Ooooo, jak w pałacyku. – Wyszeptała z zachwytem.
Mapa
Parter:
Drzwi wejściowe
Przedsionek
Korytarz
Schody na piętro