Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2016, 16:14   #13
MrKroffin
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Semen Jemeljanowycz, dotąd milczący, usłyszawszy wezwanie pana Błudnickiego wpierw oczy zmrużył i niepochlebnym wzrokiem rozmówcę obdarzył. Nie trwało to jednak długo, bo już po chwili na licu jego ukazał się skądś hultajski uśmieszek.

- Dzięki ci, waść. Wypiję nie bez przyjemności.

Pochwycił naraz pewnie wysunięty bukłaczek i pociągnął z niego zdrowo, po czym rzekł:

- Bo i mnie wszak dane było pod Kumejkami bić, aczkolwiek z opowieści Waszych, waszmościowie, wynika jasno, żeśmy po przeciwnych stronach taboru się znajdowali – w głosie Semena dało się dostrzec delikatny ruski akcent, szczególnie przy literze „l”. – Jam pod pocziesnym Karpo Skidanem służył. A po usłyszeniu opowieści Waszej, mości Santpieriej, przyznam, rozbawion się czuję. Bo nie kto inny, ale jam właśnie pomiędzy innymi ucierpiał po wybuchu, jaki za Waszą przyczyną, jak utrzymujecie, Bóg zesłał.

Jeden jeszcze haust wziął, po czym oddał panu Błudnickiemu własność jego.

- Ale do nikogo pretensyj nie mam, możni Panowie. Szto bulo, eto bulo. Dziś mi i tak cziern kozacka nie bratnia, Rzeczpospolyta jednako. A za Kumejki wypijam, ot co, bo i jedni, i drudzy bili zacnie, aż miło było patrzeć. A nadto my wszyscy na czas jakiś kompanija, a w kompaniji zwady czynić grzechem byłoby śmiertelnym.
 

Ostatnio edytowane przez MrKroffin : 30-01-2016 o 16:35.
MrKroffin jest offline