Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2016, 17:20   #12
Eillif
 
Eillif's Avatar
 
Reputacja: 1 Eillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znany
Dialog w współpracy z Kolejnym

-Heeej, też jesteś taki ciekawski jak ja? Założę się, że idziesz na Prospekt! Zakładamy się? Tylko powiedz co masz, bo wieeesz, za darmo to nic nie ma. - Nie wytrzymała i podbiegła do mężczyzny świecąc mu latarką najpierw prosto w oczy, a po zreflektowaniu się, pod nogi.
Pogorzelski totalnie zszokowany i oślepiony krzyknął i polecał do tyłu, potykając się o własne nogi.
-Kurwa! Kim ty jesteś?! Wypieprzaj z tym światłem! - Wasilij przez ułamek sekundy miał szansę zobaczyć i rozpoznać przyczynę swoich problemów. Teraz próbował niezgrabnie wstać, jednocześnie zasłaniając obolałe oczy, naturalnie z marnym rezultatem. Leżał więc głową ku ziemi, wkurzony nie na żarty. - Stój w miejscu i się nie ruszaj!
Posłusznie podniosła nawet ręce do góry, ale to spowodowało, że promień sztucznego i mocnego światła przemknął po ścianie tunelu. Żeby uniknąć Tekla wyłączyła latarkę. Ponownie powrócił mrok.
-Psss, nie krzycz tak. Myślałam, że ty spokojniejszy jesteś trochę, a nie jak tu wszyscy. Ciągle tylko wybuchają i nie chcą się pobawić. - starała się uspokoić chłopaka swoim dziecięcym głosem, ale kiedy zaczęła się do niego zbliżać, aby pomóc mu wstać, zauważyła, ze głos zaczął jej drżeć.
-Ale serio się już nie ciskaj, bo i ja zacznę się bać, a ja się niczego nie boję, wiesz?
Jeszcze parę długich chwil minęło, zanim Wasilij się nieco bardziej ogarnął. Coś tam mruczał jeszcze pod nosem, starając się uspokoić. W końcu trochę ochłonął. Wciąż nie do końca widział, ale było już lepiej niż wcześniej.
- Dobra, w porządku. - uznał, że nie ma co się obrażać na małą. Głupio zrobiła, no ale przecież jej nie zakrzyczy na śmierć. - Ale ogarnij się trochę…
Siedział teraz po turecku, na razie jeszcze nie próbował wstawać z obawy, że znowu się wywali. Spojrzał mniej więcej w kierunku, z którego dochodził głos dziewczyny.
- Wasilij jestem. A ty? W ogóle możesz tak wychodzić z domu i biegać po tunelach?
-Hihihihi, to jaaa mam się ogarnąć? Jam bym w tunelu nie siedziała i nie przestraszyła się i w ogóle nie wywróciła - chichotała i szczebiotała mała. -A ty to lubisz się bawić? - zapytała z nadzieją podchodząc nagle jeszcze bliżej.
Pogorzelski westchnął.
- Teraz nie mam czasu na zabawę. - nastolatek czuł, jakby głos był coraz bliżej, ale nic z tym nie robił. Przecież takie chucherko nic mu nie zrobi. - Doceniłbym, gdybyś odpowiedziała na chociaż jedno moje pytanie.
Co za dziecko, dodał w myślach. Nie dość, że jak debil podeszła go i zaskoczyła, to jeszcze później gada jakieś głupoty.
-Okej.... Ale zadaj jakieś inne - mała była nieugięta.
- Na co się tu szwendasz? Wracaj do domu, mała. - Wasil wstał chwiejnie na nogi, otrzepując się z brudu z ziemi. Cała ta sytuacja była w ogóle absurdalna. Tajemnicza dziewczynka ganiająca za nieznajomymi po tunelach. Dobre sobie.
-A ty?! Na co ty tu? Jak jesteś taki mądry, to ty mi powiedz - Wasilij nie mógł dostrzec w mroku tunelu zmiany na jej dziecinnej twarzy. Mimo to ciężko było jej ukryć swoje poirytowanie. Dopiero po chwili zastanowienia dodała spokojniejszym i pogodniejszym już tonem:
-Jeeejku, ale ludzie to potrafią denerwować, coo? Dlaczego nie można się więcej bawić i śmiać i biegać i opowiadać takich suuper historii? Po co takie pytania?
Pogorzelski wstał, otrzepał ręce z brudu. Postanowił odpuścić już sobie próby wyciągnięcia czegokolwiek z małej, widać była zbyt uparta na to.
- Nieważne... Słuchaj, szczerze mówiąc, to mnie nawet nie interesuje kim jesteś. Fajnie, że lubisz się bawić, słuchać historii i śmiać ale ja ci tego nie zapewnię… Wracaj tam skąd przyszłaś.
Wasiliji próbował mocno ją przekonać do odejścia, ale domyślał się mniej więcej jaka odpowiedź go czeka.
-Ale poo coo? - wyraziła swoje zdumienie Tekla -Aahaha, ale po co wracać, skoro się gdzieś chce dojść? Ty nie chcesz donikąd? Ja czasami nie rozuumiem, hiihih. Za to śmieszny trochę jesteś, hihihi - w jej głosie ponownie zagościł optymizm.
- Weź zatrzymaj tą karuzelę śmiechu. A gdzie ty chcesz dojść tak w ogóle?
Rozglądał się, zastanawiając, w którą stronę tunelu szedł poprzednio.
Dziewczynka rzuciła okiem na nowo poznanego kolegę, ale z powodu mroku nic nie mogła wyczytać z jego twarzy. Na szczęście szybko odrzuciła naglą myśl dotyczącą ponownego skierowania wiązki światła na mężczyznę. Zamiast tego odpowiedziała:
-Idę zobaczyć co TAM się dzieje, a ty? Też tam idziesz? Nie boisz się? Bo ja nie
- Teraz się nie boję, bo jesteśmy daleko. Dojdę na miejsce, to kto wie... To idziesz?
Pogorzelski ruszył. Zrozumiał, że od dziewczyny w tym momencie się nie uwolni, ale może zgubi ją gdzieś dalej. Z takim zamysłem w głowie kierował się ku Prospektowi Mira, z którego dało się wcześniej słyszeć strzały.
-Nooo czekam na ciebie, hihihi. Hej, mam taki sam plan, wieeesz? - ruszyła za Wasilijem wcale nie opóźniając marszu i nie czekając na odpowiedź na poprzednie pytanie zaproponowała z entuzjazmem i zapałem:
-Skoro już idziemy taki kawałek razem, to chcesz usłyszeć wspaniałą historię?! Nie będziesz żałował, tym bardziej, że ja kiedyś będę sławna! Jak Andriej! Znasz go? On jest suuuper
-Niby tego właśnie Andrieja szukał mój ojciec… Opowiedz mi o nim. A historia to może przy innej okazji, dobra? Bo mnie głowa rozboli od tego twoje szczebiotania.
W tym momencie Wasilij skazał się na opowieść, której nie będzie łatwo przerwać, ani tym bardziej zakończyć...
-No dooobraaa, ale pamiętaj, ze kiedyś będę tak dobra jak Andriej! Albo nawet lepsza! Ale jeśli chodzi o Andrieja to powiem ci wszystko co wiem, bo on zasługuje na to. Na tę no, no... Sławę i rozgłos!
 
Eillif jest offline