Pan Błudnicki uniósł się w strzemionach i zlustrował widoczną przy drodze karczmę. To co zobaczył zaniepokoiło go, a parę lat wojaczki nauczyło go wierzyć przeczuciom. Dotknął miejsca na piersi gdzie pod kolczugą i kubrakiem miał schowane amulety, wydobył zza koszuli miniaturkę cudownej ikony Matki Boskiej Iwerskiej z Góry Athos jeszcze po dziadku Olelkowiczu odziedziczonej, a potem opatrzył pistolet i rusznicę.
- Coś za cicho i za spokojnie... Może warto się przypatrzyć bliżej ? Seheń zostań ! Kto z waszmościów ze mną ? - spytał, przeżegnał się i ruszył na Dukacie naprzód.
Ostatnio edytowane przez Ivar : 31-01-2016 o 05:55.
|