Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2016, 13:24   #32
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Złowieszcze porykiwania i podniesiony głos kompana zrzuciły mu z powiek resztki snu. Zerwał się z miejsca, widząc czarne pazury tnące materiał i wypadł niczym poparzony ze śpiwora, niemal się przewracając. Zgarnął szybko plecak i ubrania, po czym wyskoczył za Nickiem na zewnątrz. Inni również krzyczeli, co oznaczało, że pozostałe namioty również musiały zostać zaatakowane. A przecież niemożliwym było, by do obozowiska wpadła grupa niedźwiedzi atakująca, niczym wilki. A może było? Nie znał się na tym zupełnie. No chyba, że był tylko jeden niedźwiedź i wszyscy się darli, co też było prawdopodobne.

Connor ocenił na gorąco sytuację - dużo się działo, panowało zamieszanie. W takich chwilach - co wbito mu swego czasu do głowy w pracy - należało zebrać się w jednym miejscu, z dala od zagrożenia. Nie wiedział, czy to poskutkuje w tym przypadku, ale warto było spróbować. Gdy zobaczył, że Nicholas ucieka w stronę linii drzew, krzyknął do niego tylko:
- Do lasu?! W nocy?! Zły pomysł, Nick!
Zarzucił plecak na ramię i zaczął machać ręką, wysoko nad głową.
- Zbieramy się przy kajakach! Kto może, niech rusza do kajaków, z dala od namiotów! - Krzyknął gardłowo, choć nie był pewien, czy wszyscy go usłyszeli.

Sam został jeszcze przez dłuższą chwilę mniej więcej na środku obozowiska, wspomagając towarzyszy, którzy mogliby być ranni, zbyt przerażeni, bądź po prostu potrzebowali innej pomocy. Jednocześnie baczył na to, co może wyjść zza namiotów i był przygotowany do szybkiej ewakuacji z miejsca zagrożenia.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline