Kozak skinął jeno na polecenie Imć Pana Błudnickiego, kiedy po chwili otrzymał kolejne, jeno mówiące coś zupełnie innego, od Pana Franciszka. Seheń spojrzał tedy pytająco na Francuza i po chwili odrzekł z zakłopotaniem na twarzy:
- Pan Błudnicki kazał czekaty... ne znaju szczo robyty maju.
Tymczasem wspomniany Pan Andrzej począł powoli oddalać się od Kompaniji w stronę karczmy, przedtem samopały sprawdziwszy, ażeby na podorędziu były...
Ostatnio edytowane przez Randal : 02-02-2016 o 22:27.
|