Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2016, 20:50   #39
Komiko
 
Komiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Komiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetny
W środku nocy obudziły ich czyjeś wrzaski. Pierwszą myślą jaka przebiegła przez głowę Johna było to, że któryś z obozowiczów za dużo wypił i po prostu drze mordę, korzystając z tego, że są w środku lasu. Niektórzy byli od niego sporo młodsi, był w stanie zrozumieć, że musieli się wyszaleć, ale po tak ciężkim dniu, zwyczajnie chciał się wyspać. Dlatego też podniósł się z posłania z kolejną myślą w głowie, a ta brzmiała tak, że wcześniej odpuszczał im straszenie i głupie kawały, ale tym razem bez dania w ryj się nie obejdzie.
Coś jednak było nie tak, kiedy przetarł oczy i jego umysł opuściła przysłowiowa "senna mgiełka", zauważył, że Frank jakoś dziwnie się zachowuje. Tym razem coś naprawdę się stało, więc trzeba było działać. Któryś z kolegów wydzierał się pokrzykując coś o niedźwiedziu. Smith odruchowo zaczął grzebać w swojej torbie, na samym wierzchu miał schowaną dużą latarkę, którą od biedy można było dać komuś w łeb. Chwilę później włączył ją oświetlając wnętrze namiotu, w którym jeszcze siedział Frank i kombinował coś ze swoim bagażem.
John zastanowił się jak najprościej przepędzić niedźwiedzia, scyzoryk raczej odpadał... Jego wzrok spoczął na jego grubym, skórzanym pasie. Pochwycił go i złapał w taki sposób jakby chciał nim stłuc dupę niegrzecznego dziecka, aż do gołej kości. Nie marnował czasu na zakładanie spodni.
- Gdzie ta kurwa?! -
Zakrzyknął bojowo wyskakując z namiotu w samych gaciach i t-shircie. Uzbrojony w gruby, prowizoryczny pejcz, który trzymał w swej prawicy i zapaloną latarkę, dzierżoną w drugiej ręce. W ostateczności był gotów kilka razy zdzielić niedźwiedzia pasem, i miał nadzieję, że tamten ucieknie. Drugą częścią strategii którą na spontanie obmyślił było świecenie zwierzęciu po oczach co też mogłoby go zdezorientować i odstraszyć. W ostateczności, był też skłonny rzucić się do ucieczki tak jak część towarzystwa, która z tego co mu się zdawało, pobiegła w stronę kajaków. Wszystko zależało od tego jak bardzo duży okaże się ten tajemniczy zwierz.
 

Ostatnio edytowane przez Komiko : 03-02-2016 o 20:57.
Komiko jest offline