Zołnierz z kazda chwila stawał sie coraz cieższy ... a cisza panujaca w lochu , przerywana raz po raz uderzeniami tarczy o sciane niemal złowroga . Jadnak nie długo potwór trwał w odretwieniu ... po chwili sciany luchu ponownie zadrżały a zawalający sie tuz za nim korytarz swiadczył o tym ze potwór wybrał inna , łatwiejszą dla siebie droge .. Gdy po kilku długich chwilach Glein zblizał sie do krat , ktore dawały szanse na , chocby chwilowe, zatrzymanie potwora usłyszał tuz pod soba głosne chrupanie ... Potezne głazy , ktore składały sie na podłoge lochu to tu to tam unosiły sie a gdzieniegdzie nieznacznie opadały ... Jeden z wielkich kafli na którym postawił noge uniósł sie o kilka centymetrów ... niepewne oparcie nogi , zdenerwowanie oraz ciezar kilkudziesieciu kilkogramów spowodowało , ze wojownik wraz ze swoim ładunkiem zwalił sie jak długi .Pochodnia , która rozswietlała korytarz upadła kilka kroków dalej ... cichy syk i gwałtowne zminiejszenie sie swiatła jakie dawała wydawało sie bardzo złym znakiem . Glein chwile lezał na kamiennej podłodze ...czuł ból w miesniach , niemal stracił dech w piersiach ... a stłuczone kolano bolało ... Gdzies tuz pod kamienna powierzchnia czaiło sie smiertelne zagrozenie ... bestia czekała na jakikolwiek ruch ... |