Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2016, 17:12   #7
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Amelia dotarła pod dom jakoś tak w połowie dnia. Wolała mieć sporo czasu w zapasie, wszak nigdy nie wiadomo kogo się spotka i co się stanie po drodze. Raz przejazd z jednego końca miasta na drugi zajął jej dwa dni - impreza tu, impreza tam. Tym razem obyło się bez niespodzianek, wiec dziewczyna zdrzemnęła się na tylnym siedzeniu samochodu, którym przyjechała.
Początkowo miała zamiar pożyczyć motocykl od swojego chłopaka, ale gdy okazało się że mają padać solidne deszcze, zdecydowała się na samochód. Nie zmokła, a w dodatku mogła się zdrzemnąć. Pożyczyła go od swojego drugiego chłopaka, a on pożyczył go od swojego ojca... Oczywiście całe to pożyczanie odbywało się za pełną wiedzą i zgodą właścicieli, bo po co kłamać.
Cały ten list był dość dziwny. Wcześniej Amelia nie wiedziała nic, że stryjeczny wuj szwagra drugiego męża jej matki, posiadał majątek ziemski. Nic dziwnego, bo dla niej była to jakaś dziesiąta woda po kisielu. I tym dziewczyna była dla niego, ale uznała, że najwidoczniej zanim staruszek kopnął w kalendarz, musiał się dowiedzieć o dalszej rodzinie, rodzinach starych znajomych i tak dalej.
Tych kilka osób, które się zebrało, świadczyło o tym, że zmarły nie chciał nikogo wyróżniać, a każdemu dać szansę. No i przede wszystkim, że naprawdę było czym się dzielić. Cokolwiek było w spadku, cokolwiek krył w sobie ten dom, warto było przyjechać.
- Ja jestem Amelia. Za dużo nowych imion na raz, więc wyluzujcie jeśli kogoś zapomnę - powiedziała kilkunastoletnia dziewczyna o kolorowych włosach.
Zaparkowała zaledwie kilkanaście metrów od wejścia, dzięki czemu nie zmokła zbytnio podczas drogi z samochodu. I dobrze, bo nie miała parasola, a jej dżinsowa kurtka nadawała się bardziej na koncert niż bieganie po deszczu. Z resztą, cienkie czarne getry też nie były wodoodporne, a spódnica była dość krótka. Na szczęście w domu było cieplej niż na dworze, choć ogrzewanie pewnie i tak nie działało, ale z całą pewnością było tam bardziej sucho, niż na dworze.
- Poczekaj no ziomek - zwróciła się do boksera/wojownika. - Notariusz napisał, że co komu wpadnie w ręce to jego. Fajnie, że chcesz iść razem, ale... No, kto wchodzi w tę spółkę? - powiedziała.
Osobiście była gotowa iść z kimś i w razie potrzeby się podzielić, ale zdawała sobie sprawę z tego, że jeśli znajdzie jakiś złoty zegarek, czy portfel pełen pieniędzy, to schowa go za pazuchę zanim ktokolwiek zauważy. W końcu miała już pewne doświadczenie w takim działaniu. I szczerze mówiąc, tego samego zachowania spodziewała się po innych zgromadzonych... Ale myśli te już zachowała dla siebie.
 
Mekow jest offline