Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2016, 18:07   #48
Komiko
 
Komiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Komiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetny
John przez dłuższy czas milczał stojąc nieruchomo i próbował jakoś poukładać sobie to wszystko w głowie. Nie szło mu najlepiej. Dało się zresztą wyczuć jego zdenerwowanie, kolor jego twarzy był obecnie ni to biały, ni to zielony. W końcu jednak pozbierał myśli, pod wpływem słów wypowiedzianych przez niego Connora. Smith spojrzał na strażaka i nerwowo pokiwał głową.
- Dobra, tylko, dajcie mi się ubrać.... -
Odparł po czym zanurkował do namiotu, który dzielili z Frankiem. Tam pospiesznie przyodział się w spodnie i górną część swojego odzienia. Po chwili pozostali mogli zobaczyć jak wygramolił się z powrotem z namiotu.

- Najpierw wszyscy się uspokójmy, to co widzieliśmy to tylko jakiś zamaskowany zboczeniec. Popieram to, żeby trzymać się w grupach. Jest nas dziewięcioro, byłbym za tym, żeby cztery osoby poszły tam, reszta została i pilnowała obozu.... Chyba, że wolicie iść wszyscy, ale wtedy mogą nam coś ukraść... Nie wiem w jaki sposób ten sukinsyn nam zwiał. Kiedy Bear wystrzelił, musiał wykorzystać zamieszanie i to, że wszystkich nas nieco oślepiło. Ale zwróćcie uwagę, że wycofał się, kiedy we trzech wyskoczyliśmy z namiotów. To znaczy, że nawet jeśli jest ich dwóch, to nie są takimi kozakami na jakich wyglądają. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują więc na to, że jest tak samo wpierdolopodatny jak każdy z nas. Więc weźcie jakieś kije, nie pierdolcie głupot o duchach i chodźmy po Mounta... Bear, masz węcej naboi do tego pistoletu? -
Smith wcześniej wpuścił sobie pasek w spodnie, więc poszukał sobie innej broni, był to zbliżonej wielkością do cegły, gładko zaokrąglony kamień, który wyciągnął ze ściółki pod ich nogami. Może i nie była to broń dalekodystansowa, ale umiejętnie wykorzystana mogła zamienić czyjąś czaszkę w puzzle, więc uznał, że chwilowo musi wystarczyć.
Po chwili jednak wstrzymał się od wymarszu i popatrzył na Bruce'a.
- Macie rację... Nie dlatego, że ogień odpędza kurwa złe duchy, tylko dlatego, że powinniśmy oszczędzać baterie w latarkach... Mogę też wyjaśnić ci te tajemnicze szepty... Jakiś pedał siedział w krzakach i jęczał bo chciał nas przestraszyć. Weźmy się do roboty, bo trochę martwię się, czy Mount się tam nie wykrwawi do czasu, aż zmajstrujemy pochodnie. -
 

Ostatnio edytowane przez Komiko : 07-02-2016 o 18:21.
Komiko jest offline