Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2016, 19:53   #16
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Czytanie szło mu niesporo. Zaliczył w końcu raptem dwa lata podstawówki. Później nie było gdzie i kiedy zapoznawać się z literaturą piękną. Trzeba było walczyć o jedzenie, dostęp do wody, miejsce do spania. O swoje młode życie, na które czekały zagrożenia na każdym kroku jego wytartych tenisówek.
I to wszystko zanim jeszcze nad Moskwą pierdolnęła atomówka.
Imponująco koślawe pismo nieboszczyka wcale nie ułatwiało sprawy. Bunin kilkakrotnie musiał się domyślać o co autorowi chodziło. W każdym razie potwierdziło się jego kilka podejrzeń. Andriej rzeczywiście był stalkerem. I to przynależącym do jakiejś większej zgraji. To rodziło kolejne pytania - większa grupa stalkerów? Posiadająca bibliotekę? Szkolącą młodych? Na takie coś mogło sobie pozwolić tylko jedna stacja - Polis.
Po tym szybkim wniosku Simon zaczął traktować notatnik z znacznie większym szacunkiem. Polis była ziemią obiecaną i prawie-że legendą wśród wszystkich mieszkańców Metra. Choć Bunin nigdy nie miał okazji tam być i nie rozumiał co jest takiego fajnego w tysiącach książek, to jednak ten fenomen też mu się trochę udzielał. I właśnie fakt realności Polis sprawiał, że Szmaragdowy Gród przestawał być taką totalną mrzonką.
Westchnął chwilę przecierając oczy. Męczył się czytając to wszystko. W tym świetle… Siegnął do torby po pęto kiełbasy. Powąchał. Zapach rzeczywiście niesamowity. Urwał mały kawałek. Nie był głodny, po prostu chciał spróbować. Ostatni raz wieprzowinę jadł… Trzy miesiące temu? Może dłużej?
Przegryzł. Była sucha i twarda, ale dla niego był to istny rarytas. Gryzł powoli delektując się każdym gramem. Mięso w jego ustach robiło się coraz bardziej miękkie od śliny, ale on dalej nie połykał, tylko teraz żuł… Jak gumę, kiedy był mały. Tylko to było tysiące razy lepszym doznaniem. Aż przymknął oczy.
Wreszcie przełknął. Sycące uczucie wypełniło mu żołądek. Nie był do tego przyzwyczajony. Z wielkim namaszczeniem schował z powrotem resztę kiełbasy do swojej torby. To był prawdziwy skarb.
Prawie zapomniał o notatniku. Naprawdę rozmarzył się. Kiedy wrócił do rzeczywistości, ciekawość zagoniła go do dalszej lektury.
Szybko zorientował się, że ta kiełbasa to tylko wierzchołek góry lodowej. Opis tajnych skrytek, przejść - to były informacje o znaczeniu być albo nie być. Simonowi serce biło coraz szybciej z każdym kolejnym wydukanym zdaniem. Prawie się zdenerwował, kiedy doczytał do końca. Andriej nie zapisał gdzie jest to wejście! Od południa?! Co mi to daje?! Jebaniec, mógł być bardziej dokładny!
Zaklął cicho pod nosem.
Zamknął notatnik prychając gniewnie. Wtedy w oczy rzuciła mu się mapa. Palnął się w głowę. No tak! Schował zeszyt i rozejrzał się podejrzliwie dookoła. Nie miał zamiaru dzielić się tą wiedzą z kimkolwiek. Przynajmniej nie od razu.
Otworzył mapę i przyjrzął się jej dokładnie.
 
Turin Turambar jest offline