Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2016, 14:20   #21
Molkar
 
Molkar's Avatar
 
Reputacja: 1 Molkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputację
Konrad odetchnął z ulgą gdy zobaczył, że nie wywołał większej awantury a ludzie się uspokoili i część z nich przejrzała na oczy. Jak tylko spostrzegł możliwość wymknięcia się z placu udał się do swojego domu przygotować się na podróż. Wiedział, że ma sporo czasu na to, więc starannie przygotował ekwipunek sprawdzając po kilka razy czy ma wszystko co potrzeba.
Stojąc już razem na placu przed wyruszeniem znów usłyszał motywujące brednie, może działały one na mieszkańców ale przez ostatnie miesiące zbyt wiele przeżył i widział aby czymś to skutkowało. Wiedział, że czeka ich ciężkie zadanie i a cała podróż może okazać się podróżą w jedną stronę. Przyjrzał się raz jeszcze jego towarzyszom, jeszcze ponad dwa miesiące temu po prostu powiedziałby, że ich zna ale raczej nie widział w nich wtedy nikogo więcej, obecnie byli to towarzysze walki, osoby którym wiedział, że może zaufać.

Marsz okazał się dość żmudny lecz przyjemny, niosąc tylko najpotrzebniejsze rzeczy takie jak broń i woda do picia mogli poruszać się stałym tempem z mniejszą ilością odpoczynków. Poszukiwanie uciekinierów z wioski było nudnym zajęciem, sprawdzanie każdego możliwego miejsca po drodze spowalniało ich. W pewnym momencie Konrad dostrzegł na horyzoncie istotę, z początku myślał, że to jakieś zwierzę lecz po chwili na myśl przychodziło mu tylko to, że raczej jest to jakiegoś rodzaju mutant bo nie potrafił przypisać kształtów do niczego co by znał.

Podniósł rękę dając znak towarzyszom aby się zatrzymali, odruchowo zaczął ściągać łuk z pleców po czym upomniał się w duchu, że przecież i tak jest na tyle daleko, że towarzysze nawet nie będą jej widzieć. Przyglądał się dłużej istocie oceniając jak daleko może być i gdzie się kieruje przypominając sobie tereny. Po chwili dotarło do niego, że Felix skierował do niego pytanie po czym stoi patrząc na niego i wyczekując odpowiedzi.

- Dość dziwna istota na horyzoncie, nie przypomina mi to żadnego znanego zwierzęcia. Możliwe, że któryś ze zmutowanych mieszkańców wioski.

Konrad obrócił się do towarzyszy

- Prawdopodobnie zmierza do Kanionu Kruka (mały kanion zaślepiony z jednej strony osuwiskiem, bardzo dobre miejsce na przeczekanie, chroni przed wiatrem, z prowizorycznym dachem również przed deszczem. Miejsce bezpieczne bo wejście jest tylko z jednej strony) – rzekł patrząc na Felixa i Maxa którzy doskonale znali teren i nie trzeba było im tłumaczyć gdzie znajduje się to miejsce.

- To jeszcze kawałek stąd ale jeśli tam schowali się mieszkańcy musimy skręcić na wschód aby mieć w miarę dobre podejście a nie być zauważonymi. Również będzie trzeba mieć się na baczności bo to coś zbyt przyjacielsko nie wyglądało. Może się okazać, że część mieszkańców wcale nie będzie pozytywnie nastawiona. Pamiętacie co mówił Nicholas na temat tego jak część z czasem zmienia swoje zachowanie
 

Ostatnio edytowane przez Molkar : 08-02-2016 o 16:46.
Molkar jest offline