Marcus jeszcze rwał pajęczynę gdy Bill z bojowym okrzykiem rzucił się na pająka. Chlasnął z góry na dół, lecz pazury zdarły tylko trochę chityny. Pajęczyca doskoczyła z boku, ale machnięcie odnóżem pokrytym ostrymi zadziorami zmusiło ją do cofnięcia się.
Marcus w końcu oderwał się od ziemi i dopadł pająka z drugiej strony. Pierwsza “krew” należała do niego. Szpony przeorały odwłok znacząc go szkarłatnymi pręgami. |