James z niemym podziwem czytał listę Zcirw'a. Zawsze fascynowało go to jak proste umysły potrafiły dokonywać skomplikowanych wyborów posługując się jedynie ogólnikami. Było w tym coś jednocześnie przerażającego ale też wyzwalającego, w końcu jak można podjąć złą decyzje gdy nie rozumie się konsekwencji które ona za sobą niesie?
Młody geniusz zgniótł listę Kherubina i ze świstem rzucił w kąt pokoju. Z lekkim przerażeniem zorientował się, że pozostał sam w pomieszczeniu. Co jeśli Lord Rev uzna to za odmowę? James nie był jeszcze do końca przekonany ale instynktownie wiedział, że współpraca z Lordem może być jego najlepszym, a zarazem jedynym wyjściem z obecnie niekorzystnej sytuacji.
Zasapany James wygramolił się na dach. Minęło sporo czasu od ostatniego momentu gdy musiał się gdziekolwiek wspinać. Dokładniej, jeśli pamięć go nie myliła - a powiedzmy sobie szczerze, rzadko to się zdarzało - minęło siedem lat i sześć miesięcy odkąd karkołomnie wspinał się po linie na lekcji wfu, ledwo uchodząc z życiem po upadku z lekko powyżej metra.
Gdy nabrał już tchu zaczął rozglądać się po dachu. Oczywistym było to, że Lord Rev chciał im coś pokazać, nie było innego powodu by wybierać tak odsłonięte, a przez to niebezpieczne miejsce na ich drugie spotkanie. Naukowiec spojrzał w dół na ulicę gdzie jakaś staruszka powoli, krok za krokiem przeprawiała się przez jezdnie. Może o nią chodziło? Nie, raczej nie. Nikt o zdrowych zmysłach nie organizowałby tajnej organizacji tylko po to by przeprowadzać osoby starsze przez ulicę, po to są w końcu harcerze. Co w takim razie? James nie widział nic wartego uwagi, postanowił więc czekać na ruch ich nowego szefa.
Ostatnio edytowane przez zarok : 10-02-2016 o 22:23.
|