Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2016, 01:47   #18
Paszczakor
 
Paszczakor's Avatar
 
Reputacja: 1 Paszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumny
Dymitrij, po dłuższych poszukiwaniach kupił wreszcie dwie butle samogonu. Miał nieodparte wrażenie, że przepłacił, ale za to bimber był przedni. Mocy miał tak ponad sześć dych, no i nie śmierdział zbytnio, więc nawet nie musiał cedzić go przez czapkę. Miał też delikatny grzybowy posmak, więc spokojnie mógł pić go bez zagrychy, a zresztą zawsze wolał gatunkowe wódki od zwykłej
czystej. Trochę uspokojony postanowił przemyśleć ostatnie wydarzenia i ze wstydem przyznał, że był tak podniecony myślą o laptopie, że zapomniał o ostrożności w tunelu - cholera wie, co to za gość się tam do niego przyczepił. To nie było najgorsze - widział go nawet, jak jakiś czas po nim przyszedł na stację. Gorzej, że przechodząc wcześniej przez stację nie zrobił niezbędnych zakupów.
Solennie obiecał sobie, że już nigdy nie da się tak ogłupić.
Przeszedł z powrotem do wejścia od strony Komsomolskiej. To, że był umówiony w tunelu za stacją sugerowało, że Emil przyjdzie właśnie z tamtej strony.Rozsiadł się więc wygodnie, zzuł buty i rozwiązał onuce.
Zawsze dbał o higienę - wietrzenie i suszenie powodowało, że stopy miał w dobrej kondycji i nawet zbytnio nie śmierdziały. Oparł się o ścianę ze wzrokiem utkwionym w wylocie tunelu, no i swoim obuwiu. Pociągnął solidnego łyka i następnego. Wyciągnął kawałek wędzonki, powąchał ją, po czym schował z powrotem. Zagryzanie uważał za brak obycia. Poza tym, picie na pusty żołądek dawało lepszy efekt. Majtał sobie radośnie nogami, pomrukując gardłowo rzewne melodie.
Minęło trochę czau, gdy na peron przybył gość wystrojony jak jakiś Rambo z karabinem na plecach i w taktycznym wdzianku. Dodatkowo miał ze sobą psa. Widok ten był wyjątkowo niecodzienny. Owszem, czasami udało się oswoić jakiegoś szczura, żeby biegał za właścicielem,
ale pies to zupełnie inna para kaloszy.

~ Musi trzyma go dla jadła, znaczy naturalna lodówka taka - pomyślał - Idzie gdzieś dalej, kończy się żarcie, wtedy pies dostaje w łeb i żarcie jest. Niegłupie - to paręnaście kilo biegającego, dobrego mięsa. Wiadomo - po ubiciu trzeba go sprawić, upiec, albo najlepiej uwędzić, ale mając takiego, można się przemieszczać prawie bez ograniczeń. A może jeszcze szczury łowi? ~ Przemyślenia te przerwało imię jakie padło podczas rozmowy ze strażnikami.

Dymitrij sięgnął po buty, strzelił onucami kilka razy o krawędź peronu, co je zmiękczało i właściwie zastępowało pranie, starannie zawinął je, naciągnął i zasznurował buty. W momencie, kiedy przybysz skończył rozmowę z pogranicznikami, był już gotowy. Podszedł do niego i zapytał:
-Ty Emil?
 

Ostatnio edytowane przez Paszczakor : 13-02-2016 o 01:56.
Paszczakor jest offline