Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2016, 22:16   #22
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację
PROLOG: Królestwo ambicji

Wszyscy

- Wznoszę toast za księcia tej domeny.

Głos Alice'a dotarł do wszystkich zgromadzonych wampirów, które bardziej lub mniej chętnie wzniosły ów toast za ich gospodarza, ale nawet Cyrus, przez cały czas trwający w milczeniu, uniósł kieliszek i upił Vitae w tym skromnym geście, w którym złączyły się obie różne od siebie grupy i różni od siebie Kainici.

Ostatni łyk krwi nie zdążył jeszcze dobrze zwilżyć podniebienia, gdy od strony drzwi, doszedł ironicznie rozbawiony męski głos, który wyraźnie postawił w gotowości starsze wampiry.

- Za księcia tej domeny. To było piękne.


Kainici odwrócili się w jego stronę, aby zobaczyć podchodzącego w ich kierunku około czterdziestoletniego mężczyznę, którego dość krótkie włosy o ciemnym odcieniu blondu kontrastujące z oczami niczym kasztan oplatały czaszkę ciężkie od deszczowej wody. Ciemny, praktycznie czarny dzięki noszonej przezeń wilgoci, płaszcz, w którym brakowało dolnego guzika przez swoją wagę nie chciał się poddawać majestatycznemu falowaniu materiału, jaki powodowałby lekki chód jego właściciela. Radclyffe, który do tej pory siedział przy innym stoliku popijając niewielkie ilości ginu teraz jak na komendę uniósł się z siedziska żeby stanąć pomiędzy osobnikiem nanoszącym wodę na posadzkę a goszczonymi wampirami, ale jedyne co wskórał to wywołanie uśmiechu politowania na twarzy mężczyzny, który zupełnie nie przejął się jego obecnością.

- Widzę, że wesoła zgraja Terrence'a wciąż w komplecie. - ponownie odezwał się nieznajomy patrząc na wampiry, które jako pierwsze znajdowały się w pomieszczeniu.
- Everardzie. Jak miło cię widzieć. - odezwał się zimno Norman - Ale…
-...obawiamy się, że nie wziąłeś ze sobą zaproszenia. - dokończył za niego Zak.

Everard, jak został ten wampir nazwany, uśmiechnął się tylko nieprzyjemnie i podrapał się po nieogolonym, sztywnym zaroście w udawanym zamyśleniu.

- Wydawało mi się, że przyjaciele takowego nie potrzebują. - odezwał się po chwili i skupił wzrok na wampirach - Ale, ale, skoro i nasza piękna Serena, kwiat którego urodę powinno się uwiecznić na fotografiach, także zagrzała tutaj miejsce to i ja mogę, nieprawdaż Cyrusie?

Cyrus uniósł spojrzenie na Everarda mierząc go nieprzychylnym wzrokiem, ale zaraz wzruszył tylko ramionami i odparł chłodnym, choć dość obojętnym, tonem:
- Sądzisz za dużo.

Nowo przybyły wyszczerzył kły w uśmiechu i rozejrzawszy się, odezwał ponownie.
- A gdzież znajduje się nasz Terrence i jego kot? Kicia mi niepotrzebna, ale z moim serdecznym przyjacielem zamieniłbym kilka słów, jednak skoro najwyraźniej muszę poczekać… - zwrócił swoją uwagę na piątkę młodych kainitów - ...mogę zawiązać i nowe znajomości. Nazywam się Everard Laverne i jestem starym znajomym naszego Księcia Portsmouth. - skłonił się krótko - Mam nadzieję, że ten rok był równie udany, co będzie następny, prawda moja pani? - zakończył kierując pytanie do Mohini.


 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.

Ostatnio edytowane przez Zell : 14-02-2016 o 23:00.
Zell jest offline