Odległość była na jeden skok, Tyle, że w połowie spotkał by się z kula.
Ale kapitan znowu zaskoczył paladyna.
- Broń tamtego kurdupla, on i tak nie żyje. I wszytko co jeszcze ma przy sobie. - odparł kapitan. -I Twoje słowo, że potem nie będziecie mi wchodzić w drogę, gdy będę się zajmował sprawami... świeckimi. |