Liz z pewnością wiedziała, jaką wziąć torebkę i jaki kapelusz założyć do jakiej kreacji, ale na modzie męskiej znała się jak kura na pieprzu. John jednak nie chciał wyprowadzać jej z błędu... I wolał nie wspominać, jaki los spotkał ostatni krawat, jaki ona dla niego wybrała...
- Nie było cię w pobliżu - odparł z udawanym żalem. - Hans King, John Connor - przedstawił swoich gości. - Siadaj, proszę. - Odsunął krzesło, by dziewczyna mogła zająć miejsce przy stole. - A herbata dla ciebie zawsze się znajdzie.
- James! Przynieś filiżankę dla panny Hunter - polecił.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 16-02-2016 o 18:33.
|