Wątek: Dwie drogi
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2007, 21:19   #22
Sir_herrbatka
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Glein czuł się zmęczony. Nie tylko fizycznie ale przede wszystkim psychicznie. Uciekanie przed potworem było męczące bardziej dla umysłu niż dla ciała. Świadomość odpowiedzialność za życie była tak wyczerpująca, że po prostu jedyne co był w stanie teraz zrobić to chwilę odpocząć i zebrać myśli.

Nie śmiał nawet odetchnąć głębiej chociaż miał wrażenie że w jego piersi płonie jakiś ogień a w ustach czuł metaliczny smak krwi. Zamiast tego delikatnie ułożył się nieco bardziej wygodnie, oznaczało to tylko tyle co prawda że przestało go wszystko boleć ale uważał to za drobny postęp.

A żołnierz dalej spał jak niemowlę... Glein miał ochotę strzelić go porządnie w pysk. Nie miał jednak zamiaru prezentować dla potwora jak blisko był, na dodatek poprzez pastwienie się nad nieprzytomnym wojownikiem. Odrzucił od siebie tą myśl by na chwilę móc pozwolić odpocząć dla rozpalonej głowy. Nic z tego...

Zastanowiło go co za dziwaczne wizje nawiedziły go chwilę przed ciosem który wykonał. Nie widział w nich zupełnie żadnego sensu ale jednak chwilę przed nimi siła i zdecydowanie uciekały z niego jak woda z sita. Później zaś uderzył i potwór stał przez chwilę jakby nie wiedział co się wokół niego działo.

„Ludzie głupieją.”

Tak, możliwe że był to jakiś rodzaj magii, Glein zupełnie się na tym nie znał, podobno tylko sam odznaczało się dobrą odpornością na zaklęcia. Nie wiedział jednak czy mag który to powiedział chciał mu tylko pochlebić czy faktycznie coś w tym było. Ostatecznie udało mu się odzyskać przytomność, ale możliwe że tylko przez szczęśliwy traf...

Żołnierz stał i czekał na to aż ktoś odbierze mu życie, nawet się nie bronił. To na tym miała polegać magia tej poczwary? Odebrać chęć do wszelkiego ruchu i pozwolić jedynie na stanie?

Nie, żołnierz się bał. Bał się śmiertelnie co widać było na pierwszy rzut oka, wystarczyło spojrzeć na jego zbielałą twarz i obłęd w oczach. Mógł śnić o jakiejś dawnej bitwie, o zabójcy który go sztyletuje, o niewymownych cierpieniach...

Glein powoli uświadomił sobie że żadna z tych rzeczy go nie przeraża. Zamiast tego zobaczył więc coś... innego.

Zostawił urwane myśli, nie miał ochoty dociekać tego wszystkiego teraz.

Bestia która miała dość siły by strzaskać kamień miała jej też dość by połamać wszystkie kości ludzkiego ciała jednym uderzeniem. Na dodatek potrafiła w jakiś sposób paraliżować tak by odebrać wolę walki.

Gdyby miał ciężką kuszę to by ją po prostu ustrzelił. Nie był jednak na tyle głupi by stawać z nią do pojedynku. Miał także nadzieję że rycerz i jej giermek też nie będą mieli popisywać się odwagą bo musiałby wrócić i poinformować że adresatka zaproszenia zdążyła zginąć zanim zdołał z nią porozmawiać.

Nie wierzył że ta magia działa na wszystkich wokół. Taka ewentualność byłaby po prostu zbyt przerażająca.

W końcu wiedział co trzeba zrobić. Nie wiedział tylko czy wyjdzie mu to na zdrowie. Ostrożnie zaczął cucić żołnierza zastanawiając się przy okazji czy nie będzie mieć mu za złe to że go ogłuszył, czy będzie dalej w takim samym stanie, albo, co najgorsze, czy nie zacznie się szamotać i krzyczeć.

Starał się być delikatny, tak jakby wybudzał z żalem kogoś z pięknego snu. W razie czego zamierzał go złapać i zakneblować. Powinno się udać... a jeżeli nie to zginą obaj.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline