Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2016, 21:03   #29
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Aisu Zobacz post
Pytanie odnośnie Więzów Krwi - już kilka osób wyraźnie insynuował że kielichy mogą zawierać wampirzą krew, w podstępnej próbie związania ze sobą kogoś innego.
Na zdrowy rozsądek.
Żeby kogoś związać trzeba trzech łyków. Jeżeli każdy kielich miałby zawierać co najmniej jeden łyk, to ileż swojej krwi musiałby gospodarz utoczyć?


Cytat:
Napisał Aisu Zobacz post
1. Czy pijąc krew wampira/wilkołaka/Faeri, natychmiast zdajemy sobie sprawę z tego że to robimy? Ich krew zawiera w sobie dużo więcej Vitae, więc szybko powinniśy sie zorientować?
Tak, Kainita szybko zorientuje się, że pije krew ww. istot.

Cytat:
Napisał Aisu Zobacz post
2. Jak Camarilla zapatruje na próby podstępnego poczęstowania kogoś własną krwią? Czy nie jest to traktowane jak ogromna zbrodnia, naruszenie jakiegoś wampirze odpowiednika zasady gościnności?
Żeby uświadomić wam jak ogromną zbrodnią jest to co sugerujecie przytoczę fragment Księgi Nod.

Opowieść Zillah

Pozwól mi opowiedzieć historie Zillah
pierwszej kochanej przez Kaina,
pierwszej żony Kaina,
najsłodszej krwi,
miękkiej skóry,
najczystszych oczu.

Była najnowszym Dzieckiem Kaina a,
Kain pożądał jej,
a ona nie brała pod uwagę jego
pożądania, odwracając się od Niego.

Ani dary, ani ofiary,
ani perfumy, ani gołębie,
ani przepiękne tancerki,
ani śpiewacy, ani woły,
ani rzeźby, ani przepiękne stroje
nic nie mogło zmienić serca Zillah
z kamienia w słodki owoc.

Wiec Kain darł swoja brodę
i targał swoje włosy
włóczył się po dziczy
nocami, myśląc o niej,
płonąc dla niej,
i jednej nocy Kain natknął się
na stara Crone śpiewającą do księżyca

Kain powiedział

Crone,
"Czemu śpiewasz w ten sposób?"

I odpowiedziała Crone
"Ponieważ pragnę czegoś
czego mieć nie mogę ..."

Kain rzekł
Crone,
"Ja również pragnę. Cóż można
uczynić?"

Crone uśmiechnęła się i
powiedziała,
"Pij krew moja
dziś w nocy,
Kainie, Ojcze
Spokrewnionych,
i wróć jutrzejszej
nocy.
Wtedy powiem ci
mądrość
Księżyca."

Kain wypił
z nagiej szyi Crone,
i odszedł.

Następnej nocy, Kain
odnalazł Crone
śpiącą na skale.

"Zbudź się, Crone."
Rzekł Kain.

"Powróciłem."

Crone otworzyła jedno
oko i powiedziała,
"Śnię
rozwiązanie dla ciebie
tej nocy. Wypij jeszcze
raz ze mnie,
i wtedy wróć
jutrzejszej nocy.
Przynieś gliniana misę.
Przynieś ostry nóż.
Będę miała twoja odpowiedz."

Jeszcze raz. Kain wziął krew od
Crone,
która od razu zapadła z powrotem w głęboki
sen.

Kiedy Kain wrócił następnej nocy,
Crone spojrzała na niego i uśmiechnęła się,
"Pozdrawiam, Władcę Bestii,"
rzekła Crone.
"Mam mądrość której szukasz."

"Weź trochę mojej krwi
do misy którą posiadasz,
i zmieszaj z tymi jagodami
i ziołami,
i wypij ten eliksir."

"Będziesz nieodparty.
Będziesz potężny.
Będziesz władczy.
Będziesz żarliwy.
Będziesz jaśniał.
Serce Zillah stopnieje
jak śniegi na wiosnę."

Tak wiec. Kain wypij eliksir
Crone
ponieważ był tak zakochany w Zillah,
i tak bardzo pragnął wzajemności.

Crone wybuchła śmiechem. Crone
śmiała się głośno.
Oszukała go! Uwięziła
go!
Kain był nieporównywalnie wściekły.
Kain sięgnął do swoich mocy
by rozedrzeć Crone na części swoja
silą.

Crone zarechotała i rzekła, "Nie rob"
I Kain nie mógł uczynić nic przeciw niej.
Crone zachichotała i rzekła "Kochaj
mnie."

I Kain nie mógł uczynić nic tylko spoglądać
w jej
stare oczy, pożądać jej skory.

Crone zaśmiała się w rzekła, "Uczyń mnie
nieśmiertelną."

I Kain Przeistoczył ja. Zarechotała
ponownie,
śmiała się w czystej ekstazie
Przeistoczenia,
gdyż nie bolało ją.

"Uczyniłam cię przepotężnym. Kainie z
Enoch,
Kainie z Nod,
ale będziesz na zawsze związany ze mną.
Uczyniłam cię panem wszystkiego,
ale nigdy mnie nie zapomnisz!
Twoja krew, mocna jak teraz,
zwiąże wszystkich, którzy ja wypija,
tak jak ciebie, raz w nocy
przez noce trzy.

Będziesz mistrzem.

Oni będą trutniami twoimi, tak jak ty moim jesteś.

Przez to Zillah kochać cię będzie, tak jak
pragnąłeś,
ty będziesz kochał mnie, na wieki. Teraz idź, i
zażądaj swojej,
kochanej narzeczonej, ja będę czekać na ciebie w
mrocznych
miejscach, będę warzyć więcej eliksirów dla
twego zdrowia."

Wtedy, z ciężkim sercem
Kain wrócił do Enoch.

Każdej mocy,
przez noce trzy,
Zillah pila ze swego Rodzica,
bo nie wiedziała o niczym.

I trzeciej nocy
Kain ogłosił ze ożeni się
z Zillah, swym najsłodszym Dzieckiem,
a ona się zgodziła.

Opowieść o Crone

Przez rok i dzień
Kain ciężko pracował na usługach
Crone, która dzięki krwawej-mądrości
związała go jako poręczenie
jak jakiegoś więźnia.

Mogła nawiedzać go nocami
zmuszać go by dal jej krew
na sekretne eliksiry
i potężne recepty

Mogła zabrać Dziecko Dziecka jego
i ślad po nim ginął.

Ale Kain był mądry. Nie pił już z niej
nigdy więcej.
A ona go nie zmuszała, myśląc
że zawsze już będzie jej Trutniem.

Jednej nocy. Kain przyszedł do Crone
w lesie,
i opowiedział jej sen straszliwy
jaki miał podczas nocy.

"Bałem się o życie, Crone
Bałem się przepowiedni Auriela,
i żądzy moich Dzieci na krew moja.
Opowiedz mi wiedze tajemna, żeby mógł
być mocny przeciwko swoim."

I Crone weszła w zagajnik
osik,
odłamała konar.
Wzięła ostry nóż
o zaostrzyła konar.

"Weź ten kawałek żywego lasu,
ostry, silny,
przebij serce swego krnąbrnego dziecka.
Uczyni go to nieruchomym,
i na twoje rozkazy.
Zamiast ucztować na krwi serca twego,
poczuje wagę sprawiedliwości twojej."

Kain rzekł. "Dzięki Matko," i
wtedy, poruszając się szybkim ruchami,
Kain wziął kolek z drewna osiki,
chwycił go i uderzył nim
głęboko w serce Crone.

Jako że Kain, mądry Kain
nie ucztował na niej przez rok i dzień jeden
i jako że przez Wole zmusił
ręce swoje, złamał Łańcuchy które nałożyła
na niego, i odwrócił swoje szczęście.

Zaśmiała się jeszcze, kiedy krew zburzyła się
i zalała jej usta.
Jej oczy wypełniły się nienawiścią.
Kain
pocałował ją
raz, pocałował ją
zimno, osuszył wargi,
i zostawił ja tam
na łagodny uśmiech Rafaela:
słońce które wstawało.

Morał z tych dwóch przypowieści każdy już sobie wyciągnie.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline