Cytat:
Bo mnie się zdaje, że w przypadku ogólnym - to nic. Bo - na zdrowy rozum - jestem księciem (hmmmmmmm... ), przychodzi do mnie wampir X i zaczyna płakusiać, że go wampir Y przechytrzył i związał. Jak nie mam w dokopaniu Ygrekowi politycznego interesu, to moja książęca reakcja jest jedna - a weź ty mi spadaj, Xsie, sprzed oblicza mego majestatu, jak naiwniak jesteś, to cierp za swą głupotę. Chcesz sprawiedliwości, odgryź się sam.
|
Ok... powiem jak to z punktu widzenia MG. Podawanie krwi swej podstępnie innemu wampirowi jest z góry uznawane za złe i złowrogie zachowanie, bo zawsze kryją się za tym złe i samolubne intencje. Można to uznać za niepisane prawo. I tak jak prawo ludzkie, to też bywa łamane. Tyle że jeśli inni Kainici się dowiedzą o tym, że jakiś wampirek spoił krwią innego wampirka w ten sposób to następuje naturalny mechanizm ostracyzmu i nieufności.
Jeśli spił jednego z mych braci to może chcieć spoić i związać mnie, więc z automatu mu nie ufam.
Tak jak w przypadku ludzkich społeczeństwa, taka zbrodnia jest traktowana w zależności od miejscowego układu książę X i Y. Jeśli Y-k to faworyt księcia to tylko dostanie po łapkach. Jeśli nie... to idealny pretekst do krwawych łowów i zgarnięcia majątku Y-ka
przez księcia. To średniowiecze więc wampirów zawsze jest za dużo w mieście.
Cytat:
Gdyby tylko wampiry miały jakiś sposób na odzyskanie utoczonej krwi...
|
To średniowiecze... Co oznacza, że:
a) trzoda jest mało liczna
b) trzoda jest uświadomiona jak wąpierza ostatecznie położyć do grobu
c) Kościół jest ostoją prawdziwej wiary i łowców wampirów
Średniowiecze to bardzo niebezpieczne czasy dla beztroskich krwiopijców i wielu świeżo przemienionych nie przeżywa miesiąca.
W dodatku kwestia liczności trzody będzie miała znaczenie później. Ludzie nie są źródłem niewysychającej posoki. Utoczenie połowy punktów krwi z człowieka, oznacza że ów śmiertelnik musi wylądować w łożu i być otoczony opieką dopóki nie odzyska pełni sił ( a odzyskuje 1 punkt na dobę ), jeśli przekroczycie przy ssaniu ponad połowę to można już dokończyć dzieła, bo utracona ilość krwi będzie zbyt duża by przeżył.
W Krakowie pewnie takiego problemu nie ma, bo miasto ludne i gwarne, ale im dalej na wschód tym ludzkie sadyby mniej liczne i dziksze. Znają stare sposoby, więc trzeba będzie uważać z ssaniem...
I jeszcze jedna mało przyjemna kwestia
... Od piątku do środy będę miał skomplikowaną sytuację w domu. Postaram się dać posta jak najszybciej, ale nie wiem kiedy
.
Za opóźnienie z góry przepraszam.