Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2016, 12:01   #38
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Lodowate ciarki przemknęły dziewczynie po plecach, a ona sama stanęła jak wryta, gdy zobaczyła... to co zobaczyła. Najpierw tamto lustro, a teraz jeszcze te szkielety. I to prawdziwe, ludzkie - nie żadne plastiki mada in China.
Gdy tylko się otrząsnęła, zdała sobie sprawę, że nie był to widok dla małej dziewczynki. Od razu stanęła tak, aby zasłonić jej widok na kominek, a przede wszystkim na to co w nim było.
- Bruno. Jak chcesz zobaczyć to poroże, to przestawmy fotel - powiedziała Amelia, ale dawała nieme znaki rękoma, że chodzi jej o Margaret i szkielety w kominku. To zdecydowanie nie był widok dla małej.
- Hę?... Tak tak - odpowiedział mężczyzna i zanim dziewczynka zorientowała się co dokładnie robią, przesunęli fotel tak, że dość skutecznie zasłaniał on zawartość kominka.
Aby podtrzymać ich fortel, Bruno wszedł na fotel i przyglądał się przez chwilę porożom.
Amelia wiedziała już, że tradycyjna dla wolnej chaty szalona impreza odpada, a ich poszukiwania skarbów są zapewne jeszcze bardziej niebezpieczne niż jej się to teraz wydawało. Zwykle wyluzowana i spontaniczna imprezowiczka, musiała potraktować sytuację poważnie. Coś się w tym domu działo, a dziewczyna nie miała zamiaru cierpieć tak jak jej lustrzana wersja. Wedle tamtych instrukcji miała znaleźć książkę, więc trafienie do biblioteki nie mogło być przypadkiem.
Dziewczyna skupiła się na książkach, jak nigdy dotąd. Osobiście, stanowczo wolała komiksy, ale ufała swojemu odbiciu i jej preferencje nie miały teraz znaczenia. Nie wiedziała jakiej dokładnie książki szuka, ale miała nadzieję, że będzie wiedziała kiedy ją znajdzie.
- Na lustrze pisało, abym znalazła dzwonek i książkę. To chyba będzie jedna z tych - zwróciła się do Margaret, z nadzieją że ta jej pomoże w poszukiwaniach.
- Ktoś tak napisał na tamtym lustrze? A ja nic nie widziałam - powiedziała Margaret spokojnie, biorąc do rąk jedną z książek.
- Tak, bo... to było widać tylko przez chwilę. Całe to lustro było jakieś dziwne i w ogóle w tym domu jest coś dziwnego - powiedziała spokojnie i uśmiechnęła się do dziewczynki, dla okazania jej sympatii i wsparcia.
Zaraz potem kiwnęła głową na Bruno, zachęcając go do wspólnego przeglądania dostępnych lektur.
Amelia pamiętała, że tam w kominku coś jest, ale najpierw wolała znaleźć tą książkę... którakolwiek i oczymkolwiek by nie była.
 
Mekow jest offline