Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2016, 18:40   #87
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Gdy w końcu wyruszyli z obozowiska, Ange wraz z Bearem trzymali się z przodu. Kobieta pewna była, że Japonka przykleiła się do Bruce'a gdzieś z tyłu pochodu i w romantyczny do porzygu sposób ściska go za rączkę. No, cóż, przynajmniej się nie zgubi, niezdara jedna.
Niebieskooka była pewna swego. Jej orientacja w terenie była tak dobra, jak psa tropiącego i nie było szans na to, aby się zgubić, stąd też na twarzy kobiety wymalowało się ogromne zdziwienie, kiedy dostrzegła oznaczone przez Arisę drzewo.
- Niemożliwe... - mruknęła pod nosem podchodząc do drzewa i gładząc smukłą dłonią jego konar - Na sto procent nie zakręciliśmy. To musi być swego rodzaju trójkąt bermudzki... Dziwne tylko, że w tym miejscu... - jej głos był wciąż cichy i zamyślony. Westchnęła potężnie wypuszczając z płuc nadmiar powietrza i odwróciła się w stronę grupy, aby rozłożyć ręce w geście braku zrozumienia. Wtedy też dostrzegła, że Bruce zniknął, tak po prostu. Nie było jego, tego Buraka oraz okularnika.
- Gdzie jest mój brat? Nawet w takiej chwili robi sobie z nas jaja? - dopytała a jej zdziwienie obecną sytuacją jedynie narastało. Załamała ręce już całkowicie, przetarła czoło ręką. Nagle każdy "mądry" zaczął gadać o duchach i innych bredniach. Ange ponownie miała ochotę złapać się za głowę. Jak można tak pierdolić? W jakim oni świecie żyli? Fakt, to co się tutaj działo było nienormalne, ale jeśli to tylko halucynacje spowodowane tym, co dał im Mount? Przecież mógł chcieć ich omamić, a potem... Cholera wie, może oni właśnie leżą gdzieś jak na dragach a on wycina im nerkę?
- No ochujeliście totalnie, czy ktokolwiek tutaj myśli LOGICZNIE? Wiecie, logika, to taka bardzo mądra i ciekawa sprawa, a to o czym wy mówicie jest po prostu... Nie wiem jak można tak łatwo w to uwierzyć. Na pewno czymś nas otruł, mamy halucynacje, cokolwiek, ale nieee... Pewnie, lepiej wierzyć w rogate duchy zaklęte w plecionki. Spoko, fajnie, ale po Tobie Arisa się tego nie spodziewałam - spojrzała oburzona za odchodzącym Frankiem i machnęła wściekle ręką - A idź w pizdu! Następnemu odjebało! - przerzuciła oczami kręcąc głową, po czym poprawiła plecak i zaczęła się cofać
- Prawda jest taka, że jeśli błądzimy w kółko, to się cofać nie musimy by trafić na zgubionych, bo prędzej czy później nasze drogi się skrzyżują. Ale nieważne, chodźmy, bo nie ma czasu. I... Tym razem nie zabijajmy nikogo pochopnie. Przemyślałam sprawę i jeśli naprawdę czymś się zatruliśmy, to możemy przypadkiem zabić kogoś z nas. To z Mountem... To było nienormalne, ale myślę, że on nie żył już nim podjęliśmy działanie. To muszą być zwidy - kończąc to ruszyli razem z powrotem, po zagubioną trójkę.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline