Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2016, 21:00   #20
Kolejny
 
Kolejny's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputację
Wyłączył miecz i przeklął pod nosem. No i nici z dyskrecji. W sumie przyjemnie było w końcu osiągnąć nadrzędny cel poprzez pozbawienie Famona głowy jednym celnym cięciem, ale to był mały plus w porównaniu do sytuacji, w jakiej się teraz znalazł. Szybko podbiegł do konsoli, po drodze wyciągając z kieszeni urządzenie do szybkiego zgrywania danych. Podpiął je do odpowiedniego portu i kliknął parę razy na ekran, potwierdzając rozpoczęcie transferu danych. Szło szybko, ale i tak zajmie to jeszcze przynajmniej minutę. Rozejrzał się po pokoju. Innego wyjścia nie było. Nie widział też żadnych kamer. Miał w głowie plan. Bardzo brawurowy co prawda, ale wolał już to rozegrać sprytnie niż musieć się przebijać przez nie wiadomo ile wrogów. Schował miecz tak, żeby w razie czego móc go łatwo wyciągnąć, po czym położył się i oparł o odległą ścianę pomieszczenia. Przymknął oczy, skupiając się, żeby w razie potrzeby zdołać użyć Mocy. Jeśli już jakiś strażnik tu przyjdzie, co nie było wcale pewne, miał zamiar udać ofiarę ataku i wskazać kierunek ucieczki wyimaginowanego napastnika. Wyróżniał się trochę, bo niewiele było tu młodych ludzi niebędących urzędnikami, ale zamierzał skłamać, że przyjechał przekazać opłatę za długi wujka czy kogokolwiek. Na wielkiego wojownika nie wyglądał, więc liczył, że ochrona to kupi. Jakby kamery uchwyciły go jak wchodzi do pomieszczenia rano powie, że napastnik był już wcześniej w środku. To powinno wystarczyć, żeby odwrócić uwagę tamtych, zgarnąć urządzenie z danymi i zmyć się jak najszybciej. Jak ktoś przejrzy jego blef lub będzie próbował usilnie go zatrzymać - kończy teatrzyk i zaczyna wycinać sobie drogę na zewnątrz. Miał nadzieję, że ochroniarze uznają, że nie warto marnować życie próbując złapać mordercę kolesia, którego i tak nigdy zbytnio nie lubili. Na razie jednak nie wybiegał myślami tak daleko i skupił się, wchodząc w rolę poszkodowanego, ogłuszonego klienta. Oddychał głęboko, starając się uspokoić. Strażnik nie będzie miał żadnego powodu, żeby strzelać od razu do jakiegoś ogłuszonego młodego człowieka. Jak jeszcze będzie zaspany to pewnie nie znajdzie żadnego powodu, dla którego napastnik miałby pozostawać tak długo na miejscu zbrodni. Dam radę.
 
Kolejny jest offline