04-03-2016, 18:35
|
#23 |
Konto usunięte | W samym sercu dżungli zmaterializował się portal, z którego wyszedł szpiczastouchy elf w długich szatach czarodzieja. Przeszedł kilka kroków, po czym skrzywił się, oparł łokciem o sąsiednie drzewo, a następnie solidnie rzygnął na ziemię pod sobą.
Po wystrzelonej z ust kanonadzie wymiocin, Theadalas wytarł buzię o rękaw swojej szaty, po czym mruknął wyraźnie niezadowolony z warunków podróży:
- Cholera, nie znoszę teleportacji... - ostentacyjnie wywrócił oczami, a następnie uważnie rozejrzał się po otaczającym go terenie. Elf był w samym środku parnej dżungli; nad jego głową przechadzały się po potężnych konarach wielkie małpy, a gdzieś w oddali dało się słyszeć irytujący, ale szalenie charakterystyczny skowyt Tarzana.
- Kurwa, gdzie ja jestem? - Powiedział sam do siebie, robiąc przy tym minę jak kot srający na pustyni. Szybko jednak przypomniał sobie o swoim zadaniu i ruszył przed siebie, z trudem przedzierając się przez zarośla i wszechobecne liany. ***
Podczas swej podróży dżunglę, Theadalas-odkrywca natknął się na robota pochodzącego ze słynnej gry Star Wars: Knights of the Old Republic. W jego oku pojawiła się łezka na wspomnienie tego świetnego cRPGa, lecz po chwili nabrał podejrzeń wobec zachowania owego jegomościa. Postanowił więc rzucić jedno z potężniejszych zaklęć w swoim repertuarze.
- Witaj HK-47 - powiedział, podchodząc do robota.
- Co takiego robiłeś ostatniej nocy? Mam dziwne przeczucie, że próbowałeś odwiedzić Kosmitę Rogera, a przynajmniej tak mi mówi moja magia wróżenia.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 |
| |