Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2016, 19:40   #5
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


Pod blokiem Sykurskiego, Praga Południe, ul. Wiatraczna, południe
Zwarta zabudowa okolicy nie dawała szans na obserwację niewielkiego apartamentowca stojącego na rogu Wiatracznej i Paca z dużej odległości, choć plus był taki, że wyjście z klatki schodowej Wojtka był od tej pierwszej, większej ulicy. Detektyw wybrał wyjazd w lewo, w kierunku północnym i stanął przy niewielkim skwerku obok skrzyżowania wiatracznej z Dwernickiego/Szaserów. Postój samochodu w tym miejscu nie był niczym nienaturalnym, gdyż miejsce to było permanentnie wykorzystywane jako dziki parking dla pojedynczych wozów, do tego skrycie się w krzakach od ulicy dość blisko obserwowanego budynku tuż obok samochodu by w razie czego móc przysnąć dawało pewne poczucie komfortu, bo przy tym co się wydarzyło to raczej nie "bezpieczeństwa".

Wojtek miał trochę czasu toteż sprawdził na google maps za ile może spodziewać się gości, aplikacja wskazywała dwie drogi, przez Sobieskiego, Czerniakowską, Trasę Łazienkowską i aleję Stanów Zjednoczonych lub alternatywne wyminięcie Czerniakowa dłuższą zawijką przez most Siekierkowski i Wał Miedzeszyński. Dłuższa droga bez szans na korki, lub krótsza z dużo mniejszym tempem przejazdu dawały wedle pomiarów identyczny czas. 20 minut.
Ale Wojtek nie wierzył w to, że będzie musiał tyle czekać i nie zawiódł się.
Przyjechali trzy nerwowo spalone papierosy później.



Dwa Audi A8 L Security zajechały od strony ronda Wiatraczna prując ulicą, jeden zatrzymał się na chodniku flankując budynek od strony Paca, drugi zatrzymał się na przeciw wejścia do klatki schodowej Wojtka.
Z samochodów wyszło pięciu smutnych panów ubranych raczej różnie ale szykownie (choć nie w garnitury) jeden miał na sobie skórzaną kurtkę z jakimś wzorem wyszytym na plecach którego nie dało się dokładnie zobaczyć. Inny miał na sobie czarny golf z podwiniętymi rękawami, choć było dziś trochę chłodno, jeszcze inny w brązowej sportowej marynarce i jeansach. Wyglądali jak niejednolita banda ale z pewnością nie o klasie pospolitych bandziorów. Co ciekawe wszyscy poruszali się szybko i sprawnie w większości prawe dłonie trzymając pod lewymi połami tego w czym kto aktualnie po ulicy latał. Może i ignoranci mogli by uznawać, że boli ich brzuch lub rozmasowują kolkę. Wojtek nie należał jednak do tej grupy ludzi.

Ale najciekawszy był w tym ksiądz jaki wyszedł z jednego z dwóch samochodów. Młody i świetnie zbudowany, czego nie maskowała sutanna. Zdawał się lekkimi gestami i ruchem głowy komenderować piątką drabów. Kierowcy wysiedli z obu Audi zabezpieczając pozycje i jednocześnie pozostając przy autach na wypadek potrzeby szybkiej ewakuacji.
Co ciekawe niewielu przechodni zainteresowało się całą grupką. Bo i gdyby nie wiedzieć co i kogo obserwować wszyscy zdawali się naturalni. Ruchy pewne i zdecydowane ale bez budzącego uwagę pośpiechu, tor ruchu całej grupy był dość chaotyczny w obieranych kierunkach zamiast iść ławą czy skoncentrowaniem na jeden punkt. Jeden, ten w skórzanej kurtce zniknął za załomem budynku. Wszedł w Paca zapewne obchodząc apartamentowiec z tamtej strony. "Sportowa marynarka" wkrótce zniknął w Prochowej widocznie z tym samym zamiarem ale z drugiej strony. Ksiądz i pozostałych trzech (w tym golf) zbliżyli się do klatki schodowej kontemplując coś przy domofonie.
Nie minęło więcej niż minuta i weszli do środka.



Pod blokiem Sykurskiego, Praga Południe, ul. Wiatraczna, południe
- Sykurski, prywatny detektyw - przeczytał na głos mężczyzna w ciemnych okularach i z włosami związanymi w koński ogon, pod zamszową jasną kurtką trzymał UZI.
- Może to pomyłka? - zaryzykował typ w golfie zerkając na księdza. Z bocznych kieszeni czarnych bojówek wystawały mu drewniane końcówki czegoś co mogłoby być kijami bejsbolowymi. Mogłoby gdyby kieszenie nie sugerowały długości tych przedmiotów na jakieś max 20 centymetrów.
- Na ten numer nie mogło być pomyłki Jerzy - odpowiedział ksiądz.
- Nie wygląda to na kryjówkę.
- Po pierwsze ich kryjówki mają na nie nie wyglądać Jerzy.
- A jak to tylko ktoś współpracujący z nimi? Zlecenie? - "Kucyk" wskazał palcem słowo "Detektyw" na mosiężnej tabliczce.
- Jeżeli dzwonił na ten telefon, to jest ich zaufanym współpracownikiem Patryku. Powie co wie. Zapłaci za konszachty z diabłem.
Ksiądz sięgał do domofonu jednak nie zdążył, jakiś chłopaczek właśnie wychodził i wyminąwszy całą czwórkę skierował się ku Biedronce.
- Nh bć phwln... - wymamrotał.
- Na wieki wieków synu - odpowiedział duchowny wchodząc do środka i spod sutanny wyjmując Glocka. Przeładował.




Mieszkanie Sykurskiego, Praga Południe, ul. Wiatraczna, południe
- Wojciech Kleszcz, Mapa Sierakowa to chyba PESEL - "Kucyk" marszczył brwi patrząc na tablicę.
- Tak to jego PESEL Patryku.
- Zna ojciec tego typa?
- Tak Patryku, choć nie osobiście, jest na naszej liście jak oni wszyscy.
- To znaczy, że to sprzymierzeniec? - zainteresował się pulchny jegomość z bokobrodami. W ręku trzymał krótkiego shotguna jakiego skrywał pod stylowym płaszczem, tu z bronią się już nie krył. Zapalił cygaro.
Ksiądz wskazał dwa numery telefonów z adnotacją "Zimny i wyrachowany".
- W tym mieście jest jedna osoba co chciała by Kleszcza dorwać za wszelką cenę Karolu. - Duchowny uśmiechnął się. - On. Szef naszego Sykurskiego, który jak widać jest umoczony po uszy w deprawacji.
- Skąd to wiadomo?
- Stad że ma oba numery.
Zrozumieli w mig.
- A te zapiski o córce ambasadora? Attache?
- Może kontakty Ernesta dane na użytek panu Sykurskiemu, Jerzy. - Ksiądz zmarszczył brwi. - Trzeba sprawdzić te dziewczęta. I ten adres. - Wskazał na adres Buły. - Zabezpieczcie sprzęt, przeszukajcie mieszkanie chłopcy. Trzeba dopaść naszego detektywa.


 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"

Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 04-03-2016 o 19:48.
Leoncoeur jest offline