Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2016, 11:02   #25
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Tuż po walce Algrim miał ochotę zacząć narzekać. W sumie to była jedna z jego kilku życiowych rozrywek:
Po pierwsze walczyć.
Po drugie zbierać urazy i je wyrównywać, co prowadziło do pierwszego.
Po trzecie narzekać, że pierwszego jest za mało, a drugiego jest za dużo i to marudzenie czasem prowadziło do punktów poprzednich.
Błędne koło, ale przynajmniej życie nie było nudne. Można jeszcze było dodać liczenie do trzech, bo tyle karygodnych błędów zwykle popełniali jego wrogowie i towarzysze, tyle znajdował zwykle powodów, tyle miał głównych życiowych rozrywek. Mówiąc najprościej Algrim Alriksonn był bardzo prostym krasnoludem, który życiowe zakręty i skrzyżowania prostował na siłę jak tylko mógł, a jeżeli nie mógł to i tak to robił.

Ale wracając do narzekania Algrim miał ochotę ponarzekać że walki było tak mało, że nie mógł użyć korbacza, że te bandyckie chłystki to są mocne tylko w gębie, bo w grupie to takie same pierdoły i cipkoludki jak w pojedynkę.
Uznał jednak że zmilczy, z tego względu że broniący się podróżni chyba z polami bitew nie byli zaznajomieni, a i towarzysze im polegli. Z szacunku dla zmarłych lepiej zmilczeć.

Dlatego krasnolud burknął przywitanie i pomógł rzucić ciała bandytów w krzaczory. Była to dobra rozrywka, chwycić takie plugawe truchło za nogi, rozchlapać juchę cieknącą ze świeżych jeszcze ran i jebnąć nim w krzaczory, albo i w drzewo. Wydawały wtedy satysfakcjonujący odgłos pierdzielnięcia, jak workiem kartofli. Ludzi to przyprawiało o mdłości i chęć kolejnych wymiotów, ale Algrim się nie zwykł patyczkować. Wyjaśnił tylko grzecznie, że skurwysyny co nie potrafią uczciwie pracować i mordują bez celu przypadkowych ludzi nie zasługują na szacunek ani za życia ani za śmierci.
Dla Algrima zaś faktem było, że skoro tamci bawili się w bandytów i żyli oznaczał, że za mało okazywano im braku szacunku.
To teraz Algrim nadrobi niedobory braku szacunku.
Ot taka pokrętna logika.
Zmarłych podróżnych pomógł jednak pochować z pełną powagą.

- Dokąd zmierzacie, ludzie? Może bezpieczniej będzie jechać razem? - brodacz wykazał odrobinę przejęcia się losem ludzkim...
 
Stalowy jest offline