Edgar zrozumiał, że będzie w jakiejś placówce i stamtąd będzie wysyłany. Zamilkli i jechali w ciszy. Edgar rozkoszował się przejazdem po otwartych terenach i cieszył się ze słońca. Kiedy wjechali na wzgórze zdziwił się, że Kapitan tak szybko usłyszał hałasy dochodzące za pagórka. Nie zdążył zareagować kiedy to oficer ruszył na pomoc potrzebującym zapraszając i jego do pomocy.
Podnoszenie wozu zaskoczyło z początku Edgara. Myślał, że lżejszy będzie. Pewnie sporo rzeczy było na nim i dopiero za drugim razem udało się dźwignąć.
Kiedy już wóz był na brzegu z kołem a Rycerze podjechali do dwóch kobiet i mężczyzny. Kapitan przedstawił ich. Edgar skłonił się nienagannie. Na wzmiankę i statusie ich wszyscy zareagowali na wieść o pozycji kapitana. Tylko panienka uśmiechnęła się do von Duneberga podczas przedstawiania. Ten zdawkowo odwzajemnił.
Kiedy ruszali w dalszą drogę Edgar pomógł paniom wejść do powozu podając rękę by łatwiej było im wejść. Po zamknięciu drzwiczek podszedł do Steinhoffa. -Kapitanie. Jazda z nimi trochę nas spowolni. Mamy konkretny czas na dotarcie? |