Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2016, 20:19   #85
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
No i nastał ten przykry czas pożegnań. Sesja nie była taka mała jak powspominać te wszystkie wspólne doci. Analizowałem sobie jeszcze raz wszystkie decyzje podejmowane przez Tomka i w sumie dochodzę do wniosku, że przy jego charakterze musiał podejmować właśnie takie.

Sesja w dość ciekawy sposób pokazuje jak całe życie może zmienić się przez podejmowane decyzje.

Nie mogłem zrozumieć dlaczego Hermes nie zamordował Tomka. Nie potrafiłem znaleźć do tego żadnego logicznego i wynikającego z fabuły uzasadnienia. Chociaż bardzo się cieszę, że mogłem dzięki temu zagrać do końca.

Zastanawiam się, czy ciężar sesji od początku zakładał nacisk na psychikę graczy, czy wyszło to raczej od nas? Bo wszyscy mieliśmy sporo introspekcji. Wojtek z problemem alkoholowym. Tomek marzący o życiu gangstera. Joanna wyrwana z raju i wpakowana w bagno, tracąca kolejnych bliskich...

Im dłużej nad tym myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że chyba właśnie to było głównym celem osadzenia naszych postaci w tej całej przygodzie.

I tym sposobem dochodzę do smutnych rzeczy, czyli tego co zaczęło mi przeszkadzać po kolejnym spotkaniu z Hermesem. Tym, po którym Tomek powinien zginąć. Od tego momentu zauważyłem, że nasze postacie zdawały się nie mieć wpływu na fabułę. Byliśmy jak dryfujące z rwącym nurtem rzeki piłki plażowe. W koło kaskady i wodospady. Spienione fale.

I mniej więcej na nurt rzeki mieliśmy taki sam wpływ jak te piłki. Nie ważne po której stronie opowiedziałby się Tomek, to i tak wszyscy przegrywali. Rozumiem, że takie było założenie od początku, bo to pokazuje jaki brudny jest w tej sesji świat. A jednak, gdy do mnie to dotarło poczułem zawód.

I to wszystko w zakresie wad. Jeśli chodzi o zalety, to ogromny plus za koncept konsekwentnie realizowany od pierwszego do ostatniego posta. Widać, że sesja miała cel i wszystko do niego dążyło.

Plus za wszystkie postacie. Każda wydawała się prawdziwa. Żywa. Wiecznie zmęczony, przepracowany gliniarz. Wychowany na wsi prosty facet, który został gangsterem. Czy były żołnierz, który był wierny kumplowi z wojska.

Ogólnie sesję oceniam jako bardzo dobrą. Dziękuję zarówno Mistrzowi Gry, którego nick celowo pomijam, bo nadal nie pamiętam jak go poprawnie zapisać, jak i współgraczom.

Do zobaczenia przy okazji kolejnej wspólnej sesji.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline