No faktycznie, wziąłem pergamin. Zdaje się jakby było to całe wieki temu.
Ale nic nie było napisane że cos na nim jest, więc był czysty, a skoro czysty to wrzuciłem go do reszty kartek, które trzymam w "koniu". Kontaktu miałem z nim ledwie chwilkę i jakby to miało być to, to pewnie mój koń by otworzył portal. A przejście pojawiło sie w miejscu zaciukania stwora.
Myślimy dalej co było przyczyną. Podejrzani są Oswald i Randulf. Oswald w sumie ma jeszcze sztylet po wiedźmie, ale łowcy powiedzieli że już jest spoko. Na sobie to nie mam nic w sumie poza ubraniem, bronią i sakiewką (a w niej drobniaki i ten odłamek ostrza z trupa!) Hmm...
Zobaczymy co orzeknie Paskudnik. Jeśli nic interesującego nie miał Randulf to Oswald pokaże co tam ma.