Potrzebowałam się nieco ogarnąć po Epilogu, stąd zwłoka. Ale już piszę, z mocno mieszanymi uczuciami.
Sesja była świetna, miała klimat, mroczność, niespodziewane zwroty akcji, NPC niejednoznaczni, trudni do określenia. I przede wszystkim to niepokojące poczucie (które lubię), ze wszystko jest realne, na serio, bez nawiasu. Na tyle realne, że postać może poczuć się zagrożona, a nawet zginąć – co spotkało Gveira i serio mnie zaskoczyło. Mi postać przeżyła, choć zarysowana przyszłość, z całą swoja dosłownością, jest dość dołująca. W sensie – epicka śmierć była by lżej strawna. Chyba
Fabuła bardzo dobrze zarysowana, przemyślana na początku do kropki – jak się miało wrażenie – pod sam koniec się rozmyła. I to chyba jest największe rozczarowanie – finał się rozegrał poza postaciami, bez ich udziału. Jak sadzę była to cena za przeżycie postaci, ale wrażenie niedosytu pozostaje. A może było to zmęczenie materiał, MG, lub wyczerpanie formuły. W każdym razie – bardzo mocny zwrot na koniec, po seria znaków (otwartym testem i zawoalowanych) „Nie unikaj konfrontacji”, „Nie uciekaj” główny NPC spektakularnie wysyła BG w kosmos, zamiast im pomóc w starcie z Głównymi Złymi. Taki zgrzycik.
Co tam jeszcze.. a te, podziękowania. Dziękuję MG za sesję, akcję, oraz rzetelność w odpisywaniu. Za zaskoczenia i mrocznie zarysowany świat. Wszystkim za dialogi i interakcje, z naciskiem na Mi Raaza.
W sumie – bardzo na plus, chętnie się piszę na więcej.
Edit: brawo my, za dotrwanie do końca.