Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2016, 21:28   #124
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Dwa wielkie draby znikały właśnie w alejce, do której wcześniej zmierzały, ale strażnicy chyba powinni być ich jeszcze w stanie dogonić. Johann i Hans ruszyli czym prędzej w pościg, wpadając z rozpędu w gęsty kolorowy tłum przyjezdnych. W całym opóźnieniu tyle było dobrego, że uwaga domniemanych przestępców przeniosła się na alejki przed nimi i po ich bokach, więc strażnicy mogli bezpiecznie opuścić budynek i śledzić ich nie ryzykując aż tak bardzo wykryciem.

Faktycznie po paru chwilach rozpychania się łokciami, co dla Johanna w jego stanie nie było do końca bezbolesne, udało im się dogonić zbójów. Widzieli ich wyraźnie, gdy mijali stragan z dywanami skręcając w następną alejkę. Musieli podjąć decyzję, albo spróbują ich zatrzymać, albo postarają się ich śledzić, ale wtedy oczywiście z każdą minutą rosła szansa, że przestępcy niefortunnie się odwrócą i zwęszą, że ktoś ich śledzi. Szczególnie, że Johann w pobrudzonych, rozdartych szatach kapłana Vereny niekoniecznie wyglądał jak przeciętny mieszczanin.

***

Tymczasem druga część strażników, ta niechętna do przyjmowania na siebie dodatkowych obowiązków, nie wyglądała na skorą do pościgów. W strażnicy, po tym jak opuściła ją młoda kobieta zrobiło się znowu swojsko i spokojną atmosferę psuły tylko rzadkie nerwowe bluzgi rzucane pod nosem przez męczącego się z raportem Rudiego.

Cóż, nie wyglądało na to, by do powrotu Holzkopfa ktokolwiek mógł Kiesce i Gunterowi cokolwiek rozkazać, toteż równie dobrze mogli skorzystać z dnia targowego. Można było też sprawdzić w jakim stanie były trofea z wiwerny, które osiłek zdeponował w bezpiecznym, tylko sobie znanym miejscu w Weiler.

Gdy rozmyślali nad dalszymi krokami zwrócili uwagę na jeden szczegół. Tubus, w którym dziewczyna wiozła wiadomość i który obecnie leżał na biurku koło Rudiego, nie był w żaden sposób zapieczętowany, jak to zwykle czyniło się, by upewnić, że to dopiero adresatowi dane będzie zapoznać się z wiadomością. Ale cóż, wszak Lorelei wspominała, że to zadanie zleciła jej jej "pani" więc zapewne ta robota nie była typową robotą gońca i zaufanie do pracownika było odpowiednio większe. Ciekawe czy po ataku na jej życie sama tam z ciekawości zaglądała?
 
Tadeus jest offline