Dieter spokojnie przełknął owsiankę, rozważając słowa towarzyszy. Paine przejął inicjatywę, ale nie miał przekonującego planu, a Markus jakoś nie chciał się wychylać.
"Idealnie byłoby dostać się na Zamek niepostrzeżonym, taka grupa jak nasza zawsze wzbudzi alarm, mówimy o ośmiu osobach." - Skubnął się w brodę w zamyśleniu.
"Rozumiem, że nie wiemy nic o żadnych tylnych wejściach do Zamku, np. takich, których używa służba??" |