Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2007, 19:32   #43
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Marfiel

1 minuta.
..

Biel ściany kontrastowała ze śladami buta i przyschniętymi kawałkami jedzenia tworząc istną mozaikę kolorów. Ciekawe czy gdyby jakiś człowiek obecnie namalował taki obraz zbiłby na tym fortunę i zostałby sławnym artystą ? – bzdurna myśl zagościła na kilka sekund w głowie anioła który od dobrych 15 minut tępo wpatrywał się w ścianę leżąc na starym materacu i obserwując upływ czasu.

30 sekund.
..

Przewrócił się na plecy rozmyślając o czekającym go zadaniu. Na pierwszy rzut oka nie różniło się od pozostałych ale sam fakt działania strony przeciwnej martwił Marfiela. Oznaczało to pośpiech którego nie lubił.
3
.
2
.
1..Telefon komórkowy zaczął głośno wygrywać refren „Fear of the dark”, Krzysztof bo tak był znany na ziemi odczekał kilka sekund aż coraz głośniejszy dźwięk stał się nie do zniesienia i dopiero gdy usłyszał walenie w ścianę wyłączył budzik. Odkąd się wprowadził miał z sąsiadami same zmartwienia. Zdawało się, że jak na złość robili imprezy za każdym razem gdy Krzysztof chciał mieć choć trochę spokoju. Postanowił nie być gorszy i odwdzięczał się im pięknym za nadobne.

8.00
Czekał go ciężko dzień. Gdy doprowadził się do stanu używalności z nietęgą miną stwierdził, że lodówka świeciła pustkami.
- Dałbym sobie rękę uciąć, że jeszcze wczoraj widziałem tu piwo…- powiedział sam do siebie z nadzieją w głosie – Tu się schowało – Uśmiech zagościł na obliczu Krzysztofa, gdy odnalazł znalezisko w zamrażarce. Odczekał zniecierpliwiony kilkadziesiąt minut aż bryła lodu się roztopiła i z niekrytą przyjemnością opróżnił zawartość butelki. Musiał przyznać, że alkohol był jedną z nielicznych rzeczy jaka się ludziom udała.

11.00

Wyszedł ze swojej kawalerki udając się w stronę przystanku na ul. Legionów. Tym razem jednak nie kierował się do dziekanatu wydziału Prawa i Administracji tylko na wydział Matematyki i Informatyki gdzie zamierzał nawiązać kontakt wzrokowy ze swoim celem. Zamierzał zachować wszystkie środki ostrożności, w końcu ten cały geniusz mógł być już obserwowany przez przeciwników.

„11” na szczęcie przyjechała punktualnie. Marfiel skasował bilet i zajął miejsce na tyle autobusu. Obok niego usiadła ładna blondynka która wbiła wzrok w ziemie jakby szukała tam czegoś ciekawego. Anioł poczuł palące uczucie zazdrości które najwyraźniej trawiło młodą kobietę. – Ciekawe o kogo i z jakiego powodu jest tak zazdrosna?- pomyślał ale zanim się zorientował dziewczyna wysiadła. Na szczęście już nikt nie usiadł koło Krzysztofa.
Wysiadł na przystanku niedaleko mostu im. J. Piłsudskiego i resztę drogi przebył na piechotę. Budynek wydziału okazał się większy niż się spodziewał. Zajęło mu dobrą chwile odnalezienie właściwej sali w której miał rzekomo uczyć się Bartosz Figurski. Takie informacje widniały w Internecie kolejnym cudownym wynalazku ludzkości. Włóczył się jeszcze kilkadziesiąt minut bez żadnego celu obserwując studentów i profesorów. Gdy dochodziła 13.00 udał się z powrotem w stronę sali przy okazji udzielając informacji trójce sympatycznych ludzi którzy najwyraźniej też mieli problemy z odnalezieniem się w budynku.

Zobaczył Bartosza gdy ten schodził ze schodów, jednak nie zamierzał go zaczepiać. Jeszcze nie teraz. Wbił wzrok w kilka studentek rozmawiających na korytarzu, ukradkiem spoglądając w stronę Bartosza….
 
mataichi jest offline