Poranek był dla Kangurzycy niczym pierwszy dzień detoksu. Objawił się niezrozumieniem i kacem. Nie liczyła że dożyje do świtu... a jednak. -Dzięki - wymamrotała do tłumu, nie konkretnej osoby. O co jej chodziło pewno wiedziała ona sama. - Zamykamy ten burdel na kółkach Vegeta.
__________________ I see a red door and I want it painted black
No colors anymore I want them to turn black. | |