Gerard
Padło to, na co czekał.
-Witam w oddziałach Miguaya. Koniec zbiórki, widzę was jutro o świcie w koszarach- pokażecie co potraficie
Wypowiedziała to, udało się. Odnajdzie spokój na wojnie. Lecz teraz, teraz napił by się czegoś.
Gerard usiadł w rogu i zamówił piwo. Przyglądał się uważnie rudowłosej.
-Prze Panie, przysiądzie się Pani?- zagadałem do niej nad wyraz spokojnie. |