Lisbeth zazrzucona następnym gradem pytań mało co nie wypluła kolejnego już kieliszka gorzałki na stół. Odwróciła się do Gerda z wrogą miną:
-Ogłuchłeś? O karty prosiłam już wcześniej i dostałam ją jedynie od tego.. no.. cygana. Dzisiaj skończyłam audiencje więc wynocha i daj mi spokój!- wypowiedziała niemal jednym tchem.
-Macie teraz wolne i się cieszcie- rzuciła do reszty. -I nie obchodzi mnie, czy idziecie do sanktuarium czy na dziwki czy na co innego. Potem nie będzie słodko, postaram się wam to zapewnić- mówiąc to mierzyła ich agresywnym spojrzeniem.
-Spotykamy się jutro o świcie i do tej pory nie chcę was widzieć!
--------
Macie więc czas na zapoznanie się i wybadanie sytuacji. Słońce już chyli się ku zachodowi, macie więc niewiele czasu, jeżeli chcecie się porządnie wyspać. Zostawiacie dowódcę w spokoju, należy się jej te upragniony "urlop" z kieliszkiem w dłoni. |