Lucy zebrała się do wyjścia z Karczmy zapominając o tym, że po drugiej stronie grasowały wilki, ale co to dla niej. Nagle ujrzała, że Altanka przyrżnęła ryjem o drewniany klin i zdechła z niewiadomych przyczyn. Świergotkę zamurowało na chwilę po czym spojrzała na barbarzynkę i tak jak jej już martwa koleżanka zobaczyła orła cień i potknęła się o nóż wbity w drewnianą posadzkę Karczmy, a z sufitu spadł żyrandol złożonym ze sztyletów i tasaków. Elfka miała już krzyknąć uwaga, ale było za późno żeby nawet doskoczyć do Hildecośtam. Chociaż była metr od niej i wystarczyło ją pchnąć, w którąkolwiek stronę nawet na ciało Altanki. Z resztą i tak jej nie lubiła tak jak i Altanki. Dziwne kobiety z nich były. Podeszła do drzwi uchyliła je i wzięła naszyjnik k20 i rzuciła ją na stół wczesniej pokazując wskazujący palec prawej ręki w stronę wilków żeby zaczekały z atakiem. Wypadło 1 (naprawdę 1. Rzucałam w Kostnicy) a to pech. Uchyliła drzwi i powiedziała do wilków:
-Sorry wilczki jak będę miała lepsze rzuty to byście były już martwe - i zamknęła drzwi, ale chwilę później poczuła znany już dotyk dłoni na jej piersiach.
-Hej! Gdzie z tymi łapami kolo! - i odtrąciła jegomościa, ale po chwili przyjrzała mu się dokładniej i dodała w myślach Może nie za ładny, ale może nie umrze jak te dwie tutaj - po czym przeniosła wzrok na trupy swoich martwych koleżanek.
-Och wybacz moje naskoczenie na pana i tak trochę nie fortunnie zaczęliśmy znajomość i chętnie się z panem napiję herbaty - powiedziała przepraszająco do nieznajomego mężczyzny.
-Doprawdy ja też. Lubie je wykorzystywać do moich eksperymentów, ale tak naprawdę to je bardzo lubię - powiedziała Świergotka czekając na ruch mężczyzny.
-Tak po za tym jestem Lucyna - przedstawiła się elfka. Przez długie włosy można było nie dostrzec jej elfich uszu.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Ostatnio edytowane przez Adi : 11-07-2017 o 11:55.
|