Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2016, 22:55   #5
Sakal
 
Reputacja: 1 Sakal wkrótce będzie znanySakal wkrótce będzie znanySakal wkrótce będzie znanySakal wkrótce będzie znanySakal wkrótce będzie znanySakal wkrótce będzie znanySakal wkrótce będzie znanySakal wkrótce będzie znanySakal wkrótce będzie znanySakal wkrótce będzie znanySakal wkrótce będzie znany
Jack Hopkins dopił resztki piwa, po czym odrzucił plastikowy kubek w pobliskie krzaki. Zanim podszedł do rozmawiających mężczyzn, wyciągnął z kieszeni czarnej, skórzanej kurtki obwieszonej masą metalowych ozdóbek srebrny krzyżyk i pobawił się nim przez jakąś minutę. Kilka wyszeptanych zdań modlitwy dodało mu otuchy, nie żeby było mu to potrzebne. Jednak proszenie Boga o pomoc nie zaszkodzi.
Witam panów, mam na imię Jack. — Uśmiechnął się, podając rękę najpierw ważniakowi w garniturze, a następnie temu drugiemu. — Wy pewnie nie przyszliście tu dla zabawy, prawda?
Podczas tej paplaniny o wszystkim i o niczym, Shadow przyglądał się rozmówcom.
Gościu w garniaku wyglądał na dobrego kumpla, w sam raz na najlepszego przyjaciela głównego bohatera jakiegoś popcornowego filmu. Jednak w przeciwieństwie do takich, ten pewnie miał jaja ze stali. W końcu skoro tak się wystroił, to raczej był ważny, a kiedy jest się kimś ważnym w ochronie polityka budzącego tak skrajne opinie, a przy okazji twardo stawiającego na swoim, to siłą rzeczy nie można nie mieć jaj. Dlatego Jack nie chciał udawać przy nim miłego i ułożonego obywatela. Kłamstwo i tak wydałoby się przy najbliższym nieporozumieniu, kiedy to zwyzywałby wszystkich wokół oraz porozwalałby parę rzeczy.
Co się tyczyło tego drugiego, wyglądał na zestresowanego kujonka. Nigdy takich nie lubił, ale przecież go nie wygoni, bo za co?
„A zresztą, po cholerę o nim myśleć? To impreza, pewnie coś się stanie. Ktoś się pobije albo wywali, czyjś łeb się rozwali, a ten wymoczek spierdoli stąd do Chin, srając przy tym w gacie. Albo okaże się kimś innym niż wymoczek, a wtedy będzie nawet lepiej”.
Kiedy zauważył, że rozmowa przestała się kleić, postanowił działać, zanim będzie za późno.
Jeśli mam być szczery, wyglądacie mi na spoko gości. I to na takich, co mogą zaoferować mi robotę, a za to byłbym bardzo wdzięczny, jeśli wiecie, o czym myślę. To co, mogę zostawić wam wizytówki? — Wyciągnął z kieszeni wspomniane dokumenty i wcisnął je mężczyznom do rąk. — Nie musicie oddzwaniać od razu, tydzień czy dwa starczą. A zresztą, po cholerę mówię wam ile czasu starczy, a ile nie? — Zaśmiał się w sposób typowy dla nieco spitej osoby. — Sami wiecie ile czasu starczy, a ile nie, prawda?
Będąc pewnym, że znalazł już robotę, postanowił wziąć z ręki przechodzącej obok dziewczyny butelkę z piwem i napić się prosto z niej.
Ty już dość wypiłaś, panienko — powiedział, widząc, że pokazała mu środkowy palec.
Wal się — warknęła i poszła po kolejne piwo.
Nie, dziękuję — odkrzyknął jej. — A co do panów, może, zamiast stać tu jak debile, skoczymy na drinka?
 
Sakal jest offline