Thompson zachował kamienną powagę, chociaż zachowanie Liz dla niego przynajmniej było całkiem zrozumiałe, a na dodatek zabawne.
- Najwyraźniej nie spodobało jej się coś z tego, co zrobiłeś lub powiedziałeś - odparł Connorowi. - Jeśli zaś chodzi o sprawę tego spotkania policjantem... Nie sądzę, by był jakikolwiek sens w tym, żebym płacił za informacje, które ty potem sprzedasz swojej gazecie.
- Rozumiem, że chcesz zdobyć sławę, ale w takim razie musi ci wystarczyć poinformowanie całego świata, że Elias miał jakieś dodatkowe informacje o Carlyle'u. Dorzucisz do tego to, co znalazłeś przy tym bandycie i na pewno wyjdziesz na swoje.
- A teraz wybaczcie. - Thompson wstał. - Muszę porozmawiać z Liz. |