Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2016, 19:54   #1
Cooperator
 
Cooperator's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumny
[Drama/Cthulhu] Horror lovecraftowski

Hej

Zapoznałem się ostatnio z "Drama", systemem niewymagającym prowadzącego, co wydaje się dobrym rozwiązaniem dla PBFa. Na DriveThruRPG można go kupić na zasadzie Pay What You Want, więc uczciwość zakazuje mi tłumaczenia go słowo po słowie, choć zasady mieszczą się na dwóch stronach A4. Jeśli zbiorę ekipę to jakoś to załatwimy.

Generalne założenie jest takie, że jest czterech graczy, każdy z nich ma inną rolę w grze. Jeden kieruje Protagonistą, drugi Antagonistą, dwoje pozostałych odgrywa pozostałą Obsadę. Gra toczy się przez 5 aktów (chyba, że Protagonista bądź Antagonista zginie). W każdym akcie każdy gracz rzuca 5 kośćmi, a wynik ich odpowiada za to, jakie sceny może prowadzić jako Aktywny Gracz, czyli przejmuje wtedy rolę MG. Sceny są następujących rodzajów: nowy wątek (1), rozwój postaci (2), napięcie rośnie (3), komplikacje (4), zwrot akcji (5), rozwiązanie akcji (6). Po tym jak Aktywny Gracz wprowadza nam scenę, rozgrywamy ją sobie zgodnie z naszymi rolami (Protagonista prowadzi głównego bohatera, Antagonista jego przeciwników, Obsada różnych bohaterów pobocznych), Aktywny Gracz prowadzi narrację do punktu, gdzie scena się skończy, po czym rozgrywamy scenę kolejnego gracza aż do wyczerpania akcji. Aktywny Gracz decyduje o życiu i śmierci wszystkich postaci poza Antagonistą i Protagonistą (ci są rozgrywani w finale).

Zaletą systemu jest jego bezGMowość i łatwość w zastępowaniu uczestników, co w PBFach jest przydatne.

Poszukuję zatem trójki współuczestników, którzy by podjęli się ze mną stworzenia w tym systemie opowieści w konwencji lovecraftowskiej grozy. Plusem tej konwencji jest oczywiście to, że jest ona w miarę jasna i zrozumiała, więc przy całej jej atrakcyjności można chyba w miarę łatwo zrobić rzecz, która trzymałaby się kupy.

Poszedłbym do tego w miarę, wydaje mi się, kreatywnie: mianowicie zaproponowałbym jako oś przewodnią stopniowe pogrążanie Protagonisty w świecie Mitów i walką z bluźnierczym koszmarem spoza czasu i przestrzeni, ale Antagonistą nie byłby żaden omackowany Przedwieczny czy inny kultysta, tylko jego rodzina, która próbuje go zawrócić z drogi do szaleństwa i by zajął się spokojnym życiem. Wówczas horror by nam obsadzała przede wszystkim Obsada i nowe wątki, a nie będziemy zalewani kolejnymi ociekającymi śluzem minionkami. Jako miejsce i czas gry proponuję Nową Anglię około 1920 roku, w rozrywce bym się widział właśnie jako taki Antagonista.
 
__________________
"Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje"
Jan Kochanowski
Cooperator jest offline