Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2016, 12:16   #30
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Partridge wciąż nie zdobył upragnionej sławy. Wszystkie poprzednie wyprawy młodego elfa kończyły się fiaskiem. Ledwie miesiąc temu chciał zapolować za złotego smoka w Przeklętej Dolinie. Miał najlepsze intencje, ale jak przyszło co do czego, okazało się że ma stanąć do walki nie z gadem, a zwykłym (i wkurzonym najściem) kozłem. W dodatku zwierz zamieszkiwał ledwie parów, nie majestatyczną dolinę. Skończyło się na poniżającej walce, bo jak inaczej zwać potyczkę w której uczestniczy głównie trykanie i bodzenie. Kiedy indziej, Partridge odebrał zlecenie od krępego handlarza. Obecność oscylującego nad jego głową, ogromnego wykrzyknika powinien był uznać za podejrzaną. Oczywiście gdyby ów znak w ogóle zobaczył. Facet powiedział łucznikowi, że w piwnicy zalęgły mu się szczury i potrzebuje dobrego myśliwego bo mu gryzonie zapas uranu wpieprzą. Polowanie na szczury! - zakrzyknął wtedy Partridge Oryginalna koncepcja! Już się za to biorę. Dość rzec, że ledwie przestąpił próg piwnicy, jak wielki wykrzyknik wylądował na jego głowie. Kiedy obudził się w leszczynie nieopodal, zauważył brak trzech dekli oraz godności osobistej. Szczury wpieprzające uran, dobre sobie. Każdy głupiec wie, że myszowate dawno porzuciły energetykę jądrową na rzecz wiatrowej i polowały głównie na wentylatory.
Lecz teraz miało być inaczej. Przygoda z prawdziwego zdarzenia. Mroczne tajemnice, zakazane rejony i Główny Złodupiec na samym końcu. Może nawet posługiwał się diabolicznym śmiechem. Poza tym Partridge wreszcie należał do dwuosobowej, ale realnej drużyny! Już nie będzie słyszeć tego głębokiego głosu w głowie, który stale kazał mu ją zebrać. Będą zacieśniali więzi, dopełniali się umiejętnościami i opowiadali personalne historie przy ognisku. O ile linie dialogowe na to miały pozwolić, rzecz jasna.
Czarodziejka nagle przystanęła, twierdząc że musi znaleźć mapę w swojej torbie. Ah, uroki damskich sakw. Partridge wiedział ile takie poszukiwania mogą trwać i już miał zakładać nową cywilizację, gdy wtem…
No właśnie, co?
Poważnie mówię. Ki cholera się tam zbliżała?
Szturchnął towarzyszkę ramieniem.
- Normalnie widzę świetnie, ale coś ten księżyc dzisiaj razi. Cóż to za dźwięki? Brzmi jak warczenie, stroszenie futra i czysta nienawiść naraz…
Obrócił głowę raz jeszcze.
- Ciotka Gertruda?
Logicznym wnioskom wreszcie udało się przebyć niełatwą drogę przez synapsy strzelca. Wyciągnął łuk i założył strzałę na cięciwę. Następnie przybrał epicką pozę, co by się zdało na zwiastun. Nigdy nie wiadomo jaką historię krwiożerczy rynek z krainy Chałwałud miał przerobić na letni hit. Wstrzymał oddech i wystrzelił w najbliższe źródło dźwięku, mając nadzieję że nie jest nim towarzyszka.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 30-03-2016 o 13:52.
Caleb jest offline