Wątek: Benesburg
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2007, 09:38   #21
Vivian
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
Dziewczynka
Krępującą ciszę przerwało wejście Koguta, za co była mu raczej wdzięczna. Przy okazji zechciał narobić wokół siebie wystarczająco dużo szumu, aby zatrzeć niemal całkowicie pamięć o jej wyskoku. Dziwny był... Przy czym obiecała sobie, że postara się drugi raz tak nie wygłupić. Tu są ludzie (a nawet elfy!) i powinna zachowywać się jak przystało.

Nie poruszając głową zwróciła wzrok na potężnego jegomościa przy stole. "Cmentarz, zwiadowcy, ataki... Coraz lepiej... Czy O N stroił do mnie jakieś miny?! Nieee, przywidziało mi się."
Wiedziała, że musi mieć tego wieśniaka na uwadze. Nie zachowywał się normalnie. Ba, może nawet zdecydowałaby się z nim rozmówić od razu, ale powstał jeden z elfów i najwyraźniej prosił o uwagę. Chociaż musiała przyznać, że gest i mina wyrażały raczej żądanie aniżeli prośbę. Przechyliła się lekko na bok i włożyła dłoń do kieszeni spodni, dzięki czemu poczuła się nieco bardziej komfortowo. Już na nią nie patrzyli. Mogła spokojnie stać i słuchać.

Niestety, niedługo cieszyła się takim obrotem sprawy: już po chwili centrum zainteresowania, wraz z elfem, który niezaprzeczalnie je sobie przywłaszczył, przesunęło się w jej kierunku. "No nieee..."
Teraz dopiero, gdy Haldir stanął przy dziewczynie, widoczna była w pełni różnica wzrostu pomiędzy nią a resztą świata. Czubek jej głowy znajdował się gdzieś na wysokości jego torsu. Wcale jej to nie bawiło. Na szczęście, zatrzymał na tyle daleko, aby nie musiała zbyt mocno zadzierać głowy. Postarała się nie oblać rumieńcem, bo skoro przemawiano już bezpośrednio do niej...
Spod kaptura wynurzyła się kształtna główka... dziecka? Dziewczynka wyglądała na trzynaście, może piętnaście lat - trudno było to oszacować. Znad piegowatego noska spoglądała na elfa para dużych, szaro-niebieskich oczu. Cerę miała lekko opaloną, choć wciąż bladą - pozbawiona była charakterystycznych rumianych policzków. Na twarz opadały jej dwa cieniutkie, jasne warkoczyki, nieco krótsze od tych kilkudziesięciu, które sięgały jej ramion, tworząc dosyć nietypową fryzurę. Właściwie, poza tymi włosami, mała nie różniła się zbytnio od dzieci widywanych w całym Imperium... Choć to właśnie ona, nie kto inny, patrzyła teraz bystro w oczy elfa, stojąc przed wami w karczmie mieściny, z której nie było ucieczki.

- Zanim wyruszymy gdziekolwiek, musimy dowiedzieć się jak najwięcej. Nie boję się śmierci głodowej. Jeszcze nie słyszałam, żeby bariery otaczały miejsca na wzór słoju, czekając, aż tym wewnątrz skończą się zapasy. Przeludnienia też bym się nie obawiała. Podejrzewam, że jak czegoś nie zrobimy, to pomrzemy nim zdążymy odczuć jego negatywne skutki.

Urwała, zaczerpnęła powietrza i kontynuowała, tym razem zwracając się do Wolfganga:

- Ataki? Kiedy, na kogo, w jakich okolicznościach, czy ktoś je widział...? - wyliczała, podchodząc do stolika - W skrócie: co Pan wie i co nam grozi? - dokończyła, siadając na ławie.

Oparła się wygodnie o blat i zastygła w pozie wyrażającej jednoznacznie "zamieniam się w słuch". Oczekiwała dłuższej opowieści, która choć trochę rozjaśniłaby sytuację.
 

Ostatnio edytowane przez Vivian : 06-05-2007 o 13:38.
Vivian jest offline